Tomasz K.: PO musi uzupełnić magazynki
- Działania prokuratury wobec mnie są nacechowane politycznie - powiedział Tomasz K., poseł niezrzeszony, kiedyś należący do klubu PiS, komentując oskarżenie o przekroczenie uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA ws. "willi Kwaśniewskich" oraz o nakłanianie prezesa Zarządu Wydawnictw Naukowo-Technicznych do przyjęcia łapówki. Grozi mu do 8 lat więzienia.
19.12.2014 | aktual.: 19.12.2014 17:53
O skierowaniu aktu oskarżenia przeciw K. i drugiemu agentowi CBA Mirosławowi G. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia poinformowała w piątek Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga w Warszawie.
- Przed wyborami parlamentarnymi PO musi uzupełnić magazynki do walki z PiS - dodał. Na uwagę, że nie jest już posłem PiS, odparł iż "całym sercem i mentalnie jest związany z tą partią".
Oświadczył też, że "ze spokojem czeka na proces, bo wskaże na nim szereg argumentów, które obalą argumenty prokuratury". Jego zdaniem całość dokumentacji sprawy willi w Kazimierzu powinna być ujawniona, tak by "każdy mógł sobie wyrobić opinię". - Czego boi się szef CBA Paweł Wojtunik i prokuratorzy prowadzący śledztwo? - spytał. Według niego nagrane słowa Jolanty Kwaśniewskiej nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru sprawy. - Nie może być świętych krów - dodał.
W maju K. usłyszał zarzuty w tej sprawie. W lutym br. sam zrzekł się immunitetu w sprawie zarzutów, jakie prokuratura chciała stawiać jemu i b. szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. W czerwcu br. sejm nie zgodził się na uchylenie immunitetu Kamińskiego; przeciw wnioskowi prokuratury głosowało siedmiu posłów PO, a 16 wstrzymało się od głosu. W lipcu z tego powodu umorzono śledztwo ws. Kamińskiego (dziś - wiceprezesa PiS).
Gdy w 2013 r. prokuratura kierowała wniosek do sejmu wobec dwóch posłów, podawała, że w trwającym od 2010 r. śledztwie ustalono, iż we wnioskach do sądu i Prokuratora Generalnego o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano "nierzetelne informacje". - Działaliśmy legalnie, kierowaliśmy się interesem publicznym - twierdzili wtedy Kamiński i K.