ŚwiatTomasz Horbowski dla WP.PL: Putin zachowuje pozory, konflikt się zaostrzy

Tomasz Horbowski dla WP.PL: Putin zachowuje pozory, konflikt się zaostrzy

Podczas parady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie, upamiętniającej 69. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, Władimir Putin mówił, że "Dzień Zwycięstwa zawsze był, jest i będzie głównym świętem Rosji, dniem narodowego triumfu i dumy". Jak zaznacza w rozmowie z WP.PL Tomasz Horbowski z Fundacji Batorego, Fundacji Wspólna Europa, redaktor portalu Eastbook.eu, znamienne jest to, że prezydent Federacji Rosyjskiej, nie wspomniał słowem o Ukrainie, nie powiedział nic o wydarzeniach na Krymie, ani o coraz ostrzejszych działaniach prorosyjskich separatystów na Ukrainie.

Tomasz Horbowski dla WP.PL: Putin zachowuje pozory, konflikt się zaostrzy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Alexey Druzhinyn

W przemowie do narodu Władimir Putin przekonywał, że "żelazna wola narodu rosyjskiego uratowała Europę od nazizmu. Ceną były miliony ofiar. Zawsze będziemy chronić tę świętą prawdę. Nie dopuścimy do tego, żeby nie szanować pamięci bohaterów". W opinii Tomasza Horbowskiego prezydent udowadnia w ten sposób, że Rosjanie są zjednoczonym, silnym narodem, a spadek popularności Putina to na chwilę obecną melodia przeszłości. – Przez ostatnie lata mówiło się, że Putin nie jest głosem całego kraju. Teraz widzimy, że trend się odwrócił. Społeczeństwo przyjmuje tę propagandę sukcesu, ponieważ zewnętrzny wróg jednoczy naród – mówi ekspert z Fundacji Batorego.

Dodaje, że lansowana przez prezydenta ideologia "wielkiego zwycięstwa", jest z powodzeniem wykorzystywana przez rosyjską propagandę w konflikcie z Ukrainą. - Znamienne jest to, że w swoim przemówieniu ani razu nie powiedział o Ukrainie, choć przecież to Ukraińcy byli narodem, który niezmiernie ucierpiał w czasie II wojny światowej. Putin przypisał sobie zwycięstwo, nie wspominając, że i Ukraina dźwiga ciężar wygranej sprzed niemal 70 lat.

Taka postawa Władimira Putina – zdaniem Tomasza Horbowskiego – jest dowodem na to, że tylko Rosja jest tym "dobrym" walczącym ze "złem", że to ona uratowała Europę od nazizmu. - Symbolika jest oczywista: 69 lat temu Rosja zwyciężyła z niemieckimi nazistami, teraz podejmie podobny trud, by walczyć z faszyzmem za zachodnią granicą. Być może to początek budowania państwa narodowego, Wielkiej Rosji – mówi ekspert

Pytany, czy działania prorosyjskich separatystów na Ukrainie, faktycznie - jak stwierdził Frank-Walter Steinmeier, szef niemieckiego MSZ – wymknęły się spod kontroli zarówno Kijowa jak i Moskwy, mówi: - Trudno uwierzyć, że cokolwiek mogło wymknąć się spod kontroli Putina. To nie są grupy, które mogą dla dłuższą metę działać niezależnie, bez pieniędzy z Moskwy.

O co zatem chodzi? – Polityka Putina względem Ukrainy jest sinusoidalna. Najpierw podgrzewał nastroje, teraz je chłodzi, zapowiadając wycofanie wojsk. To pozory. Postępuje tak, by pokazać Zachodowi, że zależy mu na dialogu, wyciszeniu napiętej sytuacji na wschodzie Ukrainy. To jednak chwilowa stabilizacja, za jakiś czas konflikt znów będzie eskalował. W efekcie, Putin zaskakuje swoimi działaniami. Bo kto, jeszcze kilka miesięcy temu, gdy dyskutowano o przyszłości Krymu, spodziewał się, że mało prawdopodobny wariant podziału Ukrainy stanie się realny?

- W tej chwili wiele zależy od postawy mieszkańców wschodnich regionów. Na razie jest pasywna, być może jednak, w obliczu zagrożenia życia, szukając gwaranta bezpieczeństwa, zwrócą się o pomoc do Rosji. Wówczas, już tylko jeden krok od realnego podziału Ukrainy na wschodnią i zachodnią – podsumowuje Horbowski.

Jak mówił ostatnio minister spraw zagranicznych Niemiec, "sytuacja na Ukrainie jest bardzo krytyczna, lecz jest jeszcze szansa, że dzięki środkom dyplomatycznym unikniemy nowej eskalacji przemocy i całkowitej utraty kontroli na wschodzie Ukrainy". Wcześniej Władimir Putin apelował do prorosyjskich separatystów o odłożenie zaplanowanego na 11 maja referendum w sprawie niepodległości wschodnich obwodów ukraińskich. Prorosyjscy separatyści nie zamierzają jednak rezygnować z planów przeprowadzenia niedzielnego głosowania. O swojej decyzji poinformowali agencję Interfax przedstawiciele samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)