Tomasz Grodzki o Marianie Banasiu. "Był jak lis w kurniku"
Tomasz Grodzki przyznaje, że po jego wyborze na marszałka Senatu pracownicy parlamentu cieszyli się, że nadchodzi zmiana. Polityk zapowiada też, że zamierza zaprosić szefa NIK Mariana Banasia do Senatu, by złożył wyjaśnienia w sprawie kontrowersji wokół niego.
Tomasz Grodzki został wybrany na marszałka Sejmu z ramienia opozycji. - Wtedy we wtorek, po głosowaniu, zwykli pracownicy kancelarii jednej, drugiej przychodzili do mnie, cytując tytuł epizodu "Gwiezdnych wojen" – "Nowa nadzieja" – mówi "Gazecie Wyborczej marszałek Senatu.
I dodaje: - W ich oczach było widać, że oczekiwali zmiany. Choć nie jesteśmy ani prezydentem, ani rządem czy Sejmem, tylko Senatem, to ludzie mówili o punkcie zwrotnym, że rządzący przeszli apogeum. To była autentyczna radość.
Prof. Tomasz Grodzki zapowiedział, że zamierza zaprosić do Senatu szefa NIK Mariana Banasia. – Senat zatwierdzał jego wybór i chcemy go spytać, dlaczego nie ujawnił nam informacji, które wypłynęły dopiero później, publicznie, w mediach. Ja sam chcę go przede wszystkim zapytać, jak strażnik odzyskiwania podatków sam przy tych podatkach tak znacząco manipulował – mówi marszałek Senatu.
Dodaje, że Marian Banaś "był jak lis w kurniku". - I to jest dla mnie najważniejsze: że człowiek, który ma być świętszy od papieża, nie jest. Bo skoro służby skarbowe obciążają mechanika samochodowego, który przez grzeczność wymienił inspektorkom lampę i nie dał im paragonu, to przepraszam bardzo, coś tu jest nie tak. I jeszcze zapytam go o mafię VAT-owską, która u niego pracowała – mówi polityk PO.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl