Tomasz Grodzki brał łapówki? Prokuratura domaga się danych od szpitala
Wpłynęło żądanie wydania dokumentacji od szpitala w Szczecinie - potwierdza rzecznik placówki Natalia Andruczyk. Jednym z oddziałów kieruje tam marszałek Senatu Tomasz Grodzki. - Żądanie zostanie zrealizowane - zapowiada Andruczyk.
Tomasz Grodzki jest oskarżany o przyjmowanie łapówek o anonimowe osoby, które miały być jego pacjentami. Marszałek Senatu deklaruje, że nigdy nie przyjmował żadnych pieniędzy poza kwotą za konsultację medyczną, która wynosi między 150 a 200 zł.
W środę klubowa koleżanka Grodzkiego podała informację, że do szpitala, w którym pracuje marszałek, wkroczyła prokuratura. Magdalena Kochan, również senator ze Szczecina, donosi, że śledczy domagają się danych pacjentów operowanych na jego oddziale od 1992 roku. "To są metody działania 'niezależnej' prokuratury" - napisała Kochan na Twitterze.
Tomasz Grodzki brał łapówki? Prokuratura domaga się danych od szpitala
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie nie odbiera telefonu i nie odpowiada na pytania w tej sprawie. Wirtualna Polska skontaktowała się z rzecznik prasową Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. "Wpłynęło żądanie wydania dokumentacji i udzielenia informacji. Żądanie to zostanie zrealizowane" - informuje Natalia Andruczyk.
Tomasz Grodzki kieruje tamtejszym Oddziałem Chirurgii Klatki Piersiowej i Transplantacji PUM. Pracownicy mediów publicznych od kilku tygodni szukają osób, które mogłyby obciążyć marszałka Senatu. Grodzki pokazał we wtorek nagranie, które ma być dowodem na próbę przekupstwa w zamian za imienne zeznanie, że brał on łapówki. Mężczyźnie proponowano ponoć za to 5 tys. zł, a rozmowa została nagrana.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl