"To skandal - rodziny podzielono na lepsze i gorsze"
Brat zmarłego w katastrofie smoleńskiej tłumacza prezydenckiego Aleksandra Fedorowicza wysłał do Ministerstwa Spraw Zagranicznych list, w którym wyraża swoje oburzenie w związku z zaproszeniem na spotkanie z odwiedzającym Polskę prezydentem USA Barackiem Obamą tylko wybranych rodzin ofiar. Pyta też o klucz, według którego wysyłano zaproszenia. Ambasada USA w Polsce, która organizowała spotkanie, tłumaczy, że uczestniczyły w nim jedynie rodziny dowódców WP. Dariusz Fedorowicz uważa, że w ten sposób podzielono rodziny na "lepsze" i "gorsze".
Dariusz Fedorowicz, brat zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej prezydenckiego tłumacza, list do MSZ wysłał 28 maja. W tym dniu przebywające z wizytą w Polsce prezydent USA Barack Obama spotkał się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz córką tragicznie zmarłej pary prezydenckiej Martą Kaczyńską. Oprócz nich zaproszenia otrzymali m.in.: Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony narodowej Stanisławie Komorowskim, Joanna Błasik córka dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, Krystyna Kwiatkowska - wdowa po dowódcy operacyjnym Sił Zbrojnych gen. Bronisławie Kwiatkowskim, Lucyna Gągor - wdowa po szefie sztabu generalnego gen. Franciszku Gągorze i Mariola Karweta - wdowa po dowódcy Marynarki Wojennej gen. Andrzeju Karwecie.
Rozmowa prezydenta Stanów Zjednoczonych z rodzinami ofiar odbyła się w nawie głównej katedry i trwała około 5 minut. W spotkaniu nie uczestniczyli dziennikarze.
Zdaniem Dariusza Fedorowicza fakt, że zaproszono tylko niektóre z rodzin, oznacza, że podzielono je na "lepsze" i "gorsze". "Jesteśmy oburzeni potraktowaniem nas w tej sprawie. Należało zapytać rodziny o chęć udziału w takim spotkaniu i dać możliwość uczestniczenia choć po jednym przedstawicielu. Ten sposób postępowania uważamy za skandaliczny, ponieważ dzieli rodziny na lepsze i gorsze" - czytamy w liście, jaki wysłał do MSZ.
Brat zmarłego Aleksandra Fedorowicza argumentuje, że takie potraktowanie części rodzin "jest niezgodne zarówno z wartościami obowiązującymi w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych". Dodaje, że umniejsza też ono znaczenie tego wydarzenia, czyniąc z niego jedynie pusty gest.
Mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik Fedorowicza i niektórych innych rodzin, rozumie oburzenie swojego klienta. – Szkoda, że nie zaproszono przedstawicieli wszystkich rodzin. Uważam, że pominięte rodziny mają prawo czuć się urażone. Wobec wydarzenia z 10 kwietnia nie powinno być „równych i równiejszych”. Wszyscy powinni być traktowani w jednakowy sposób i mam nadzieję, że w przyszłości tego typu incydenty nie będą miały miejsca - mówi Wirtualnej Polsce.
Dariusz Fedorowicza pyta też w swoim liście o "klucz", według którego zadecydowano, które rodziny otrzymają zaproszenie, a które nie.
Spotkanie z prezydentem Obamą organizowała Ambasada USA w Warszawie. Jej rzecznik zapytany przez Wirtualną Polskę, które rodziny otrzymały zaproszenie, mówi, że ambasada nie ujawnia listy nazwisk.
- Podczas prywatnego spotkania amerykański prezydent złożył kondolencje rodzinom dowódców WP zabitych w Smoleńsku - tłumaczy rzecznik ambasady. Dodaje, że było to kameralne, prywatne spotkanie zamknięte dla prasy.