"To pokazało Rosjanom". Ekspert o przygotowaniu Polski do obrony
- Trump ma to gdzieś - ocenił brutalnie reakcję prezydenta USA na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony dr Karol Szulc. W programie “Newsroom” WP amerykanista z Uniwersytetu Wrocławskiego zwrócił uwagę, że Polska może mieć problemy z nabraniem dystansu do tego, co się wydarzyło.
- To były drony bez głowic, bez materiałów wybuchowych. Wraz z naszymi sojusznikami, jak Holendrzy, poderwaliśmy najlepsze myśliwce, jakie mamy, więc koszt zwalczania tych zmyłek rzeczywiście był dramatycznie wysoki. To pokazało Rosjanom, że nie jesteśmy przygotowani, póki co, na zwalczanie dronów - skomentował efekty rosyjskiej prowokacji dr Szulc.
- Rosjanie chcieli zobaczyć, co odpalimy. No i odpaliliśmy. Strzeliliśmy z armaty do muchy - ocenił amerykanista.
Zdaniem Szulca, ta udana dla Moskwy prowokacja pokazała nam, na czym Polska powinna się skupić. - Powinniśmy pracować nad tym, nad czym Ukraińcy pracują już od lat - żeby tanio powstrzymywać ataki dronów, które też są tanie, bo przez najbliższe lata Rosjanie będą mogli prowokować i prowadzić wojnę hybrydową. Bo Ukraińcy ich tak wykrwawili, że nie są w stanie teraz dokonać pełnosprawnej inwazji, na którą, wydaje mi się, jesteśmy lepiej przygotowani. Mamy czołgi, wspaniałe samoloty, tego sprzętu jest coraz więcej. Natomiast, jak zobaczyliśmy, do zwalczania dronów być może nie jesteśmy jeszcze tak dobrze przygotowani, jak powinniśmy - mówił gość programu "Newsroom".