To plan na rozliczenie PiS. "Czarna lista" i pierwsze nazwisko
Lewica utworzyła zespół prawników, który ma pracować nad "wielkim aktem oskarżenia wobec najważniejszych funkcjonariuszy PiS". Politycy tej partii twierdzą, że na "czarnej liście" znajdą się ci, którzy "od ośmiu lat niszczą nasz kraj". Raport w tej sprawie ma powstać do czerwca. O motywach chęci rozliczenia polityków partii rządzącej i jego sposobie przeprowadzenia mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski szef klubu parlamentarnego Lewicy, Krzysztof Gawkowski. - Zgłosimy to do prokuratury - nie będziemy mieli komisji, która będzie pokazywała, że ktoś jest winny. Nikt się za to nie wziął, a my mamy tragiczne doświadczenia po śmierci Barbary Blidy, kiedy nie udało się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu. A gdyby wtedy stanął, to dziś nie byłby ministrem, i tyle by nie narozrabiał w wymiarze sprawiedliwości. Dlatego mówimy tak: bierzemy jako lewica odpowiedzialność - przypiszemy każdą aferę. W sześć miesięcy powstanie raport, ogłosimy winnych, afery. Tak, oczywiście, widzę kandydatów na taką listę - panią Szydło, bo była pierwszą premierką. Publikowała orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego? Nie. Kaczyński też ma swoje szanse, bo był szefem komitetu ds. bezpieczeństwa, kiedy była afera inwigilacji Pegasusem. I Kaczyński, i Morawiecki, ministrowie konstytucyjni i Szydło robili wiele złych rzeczy. Przez 8 lat dużo narozrabiali. My to spiszemy, oddamy do prokuratury. I jak będzie niezależna, wolna od Ziobry, odda to do sądów, a one będą skazywały. Ktoś musi wziąć za to odpowiedzialność. Lewica bierze ją, aby ci co narozrabiali i łamali prawo, kiedyś siedzieli - podkreślił Gawkowski.