To ona stoi za aferą w resorcie sprawiedliwości. "To dopiero początek"

Jeszcze do niedawna Emilia Sz.czyli "MałaEmiE" miała współpracować z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem i pisać donosy obyczajowe na sędziów, rozsyłać je po mediach oraz w internecie. Teraz stała się wrogiem nr 1 dla rządu PiS. Jak ustaliła WP, urzędnicy będą chcieli ją przedstawić w niekorzystnym świetle. - Odpowiemy ujawnieniem kolejnych korespondencji. Mamy ich tysiące stron - mówi prawnik Emili Sz. Konrad Pogoda.

To ona stoi za aferą w resorcie sprawiedliwości.  "To dopiero początek"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Facebook
Sylwester Ruszkiewicz

20.08.2019 | aktual.: 20.08.2019 15:44

Przypomnijmy, jak ujawnił portal Onet.pl - wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał być w bezpośrednim kontakcie z internautką znaną pod nickiem "MałaEmiE". Kobieta miała zaoferować wiceministrowi zorganizowaną akcję oczerniania sędziów, którzy nie zgadzali się z reformą sądownictwa przeprowadzaną przez Prawo i Sprawiedliwość.

Emilia Sz. w tamtym okresie była związana prywatnie z sędzią warszawskiego sądu i członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Mężczyzna wcześniej miał pracować w Ministerstwie Sprawiedliwości. .

W tekście Onetu przytoczone są rozmowy Emilii z wiceministrem Piebiakiem, które były prowadzone m.in. przez wewnętrzny komunikator Twittera. Jak z nich wynika, oboje się dobrze znają i mają wspólny cel: walkę z sędziami ze Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia".To oni najczęściej krytykowali reformę wymiaru sprawiedliwości wprowadzoną przez rząd PiS.

Po publikacji o wyjaśnienia wiceministra Piebiaka poprosił premier Mateusz Morawiecki. Nieoficjalnie mówi się, że w najbliższych godzinach w przychylnych rządowi PiS mediach, osoba Emili Sz. będzie przedstawiana w negatywnym świetle, żeby osłabić przekaz afery. Mają być wyciągane m.in. afery obyczajowe czy sprawy w prokuraturze, jakie toczą się z udziałem kobiety itd.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy jej pełnomocnika mec. Konrada Pogodę.

- Słyszeliśmy o tym. Po publikacji artykułu pani Emilia dostaje groźby, bardzo nieprzyjemne wiadomości. Grożono jej pozbawieniem życia. Gromadzimy je, by wkrótce zawiadomić organy ścigania. My jako kancelaria prawna pracujemy nad sprawą od ok. 2 miesięcy. Przez ten czas weryfikowaliśmy informacje przekazywane przez naszą klientkę. Od tamtej pory jest robione bardzo dużo, by zapis tych rozmów nie ujrzał światła dziennego - mówi WP mec. Konrad Pogoda.

- A zapisanych rozmów jest bardzo, bardzo dużo. Gdybym miał to przeliczyć na strony- jest to ok. kilku tysięcy. To nie są tylko rozmowy z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem, ale także z innymi osobami z ministerstwa sprawiedliwości i sędziami. Będą one sukcesywnie ujawniane - dodaje prawnik.

- Dlaczego początkowo współpracowała z wiceministrem Piebiakiem, a później zdecydowała się przejśc na drugą stronę? W pewnym momencie pojawiły sie nieprzyjemne groźby i naciski ze strony niektórych osób. Kiedy zaczęto wymagać od niej pewnych rzeczy, na które nie chciała się zgodzić, powiedziała dość. Zaczęła zadawać pytania. Kiedy w osobistej sprawie poprosiła wiceministra Piebiaka o interwencję, on zostawił ją bez pomocy. Dziewczyna pękła w pewnym momencie - ujawnia mec. Konrad Pogoda.

- Podczas postępowania karnego, które wytoczył pani Emilii jeden z sędziów, zrobiono jej przeszukanie. Zabezpieczono m.in. sprzęt elektroniczny. Postępowanie toczy się na razie w sprawie, dotyczy zamieszczenia jednego ze zdjęć sędziego przez panią Emilię w mediach społecznościowych. Co ciekawe prowadzi ją Prokuratura Regionalna, a nie Rejonowa. Przypadek? Nie sądzę - uważa mec. Konrad Pogoda.

Jak dodał, jego klientka nie będzie się w najbliższych dniach wypowiadać w mediach. Mają być za to kolejne fragmenty jej korespondencji z urzędnikami z resortu sprawiedliwości i sędziami z KRS.

We wtorek po południu wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak zapowiedział, że złoży rezygnację ze stanowiska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (707)