Wielki powrót na Wyspach? Boris Johnson już szuka poparcia
Brytyjski "The Times" donosi, że może dojść do zaskakującego powrotu na Downing Street 10. Dziennik, powołując się na swoje źródła, twierdzi, że Boris Johnson sprawdza swoje szanse na ponowne objęcie fotela szefa Partii Konserwatywnej. Oznaczałoby to także, że objąłby ponownie funkcję premiera. Był nim jeszcze zaledwie sześć tygodni temu.
Spekulacje dotyczące powrotu Borisa Johnsona to efekt dzisiejszej decyzji premier Wielkiej Brytanii. Liz Truss, w trakcie czwartkowej konferencji poinformowała, że składa rezygnację z pełnionych funkcji. Zadeklarowała, że zostanie na stanowisku do momentu aż Partia Konserwatywna wskaże jej zastępce, co ma nastąpić do końca przyszłego tygodnia.
Boris Johnson "wierzy" w szanse powrotu
Ponowne objęcie stanowiska szefa Partii Konserwatywnej byłoby wielkim powrotem Borisa Johnsona. Pełnił on tę funkcję przez ponad trzy lata - aż do początku września tego roku. To Liz Truss, która w czwartek zapowiedziała swoje odejście, zastąpiła go wówczas na stanowisku.
Jak twierdzi "The Times", były burmistrz Londynu wierzy w swoje szanse i jest gotowy do walki o szefowanie partii. Jak sam uważa, ma to być "kwestia interesu narodowego". Johnson miał już sondować swoje potencjalne poparcie wśród polityków partii. Kilku polityków torysów miało sugerować, że opowie się za byłym premierem.
Odejście wbrew woli
O tym, że Johnson jest zdecydowany - po trzech latach - opuścić gabinet premiera poinformował na początku lipca. - Jest teraz jasne, że wyraźną wolą parlamentarzystów Partii Konserwatywnej jest to, aby był nowy lider tej partii, a więc i nowy premier - mówił wówczas.
Jednocześnie podkreślał, że rezygnację składa wbrew swojej woli. - W ostatnich dniach próbowałem przekonać moich kolegów, że byłoby ekscentryczne zmieniać rząd, kiedy dostarczamy tak wiele, kiedy mamy tak rozległy mandat i kiedy w sondażach jesteśmy tylko kilka punktów z tyłu - mówił wówczas.
Bezpośrednim powodem jego odejścia miała być seria rezygnacji w brytyjskim gabinecie i brak pełnego poparcia wewnątrz partii.
Źródło: "The Times", WP Wiadomości.