"To oburzające". Przyjaciółka ofiar wypadku na A1 komentuje list gończy
Po tragicznym wypadku na A1 listem gończym jest poszukiwany jego domniemany sprawca. W komunikacie od prokuratury znalazły się jednak także dane ofiar wypadku. - Rodzina nie życzyła sobie podawania żadnych danych - mówi Wirtualnej Polsce pani Anna, przyjaciółka rodziny.
29.09.2023 | aktual.: 29.09.2023 20:26
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poszukuje podejrzanego o spowodowanie wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Za Sebastianem Majtczakiem wydano list gończy. W dokumencie prokuratury, oprócz danych i wizerunku mężczyzny pojawiły się także dane wrażliwe ofiar wypadku.
- Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Rodzina nie życzyła sobie podawania żadnych danych. A tu podano pełne imiona i nazwiska ofiar. Po co? To, że podano pełne dane, jest dziwne, oburzające, aż brakuje słów. Po co ktoś to zrobił? - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską pani Anna, przyjaciółka rodziny ofiar wypadku na A1 - Martyny, Patryka i małego Oliwiera. Ona - po tym wszystkim, co się dzieje - też prosi o niepodawanie pełnych danych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragiczny wypadek na A1. Spłonęła rodzina
Do wypadku na A1 doszło w sobotę, 16 września - na autostradzie A1 na wysokości Sierosławia. Zginęła w nim trzyosobowa rodzina, która wracała z wakacji.
Na miejscu wypadku szybko pojawiły się służby. Straż pożarna informowała o dwóch autach, które uczestniczyły w tragicznym wypadku. Niemniej policja wydała komunikat, który wzbudził ogromne kontrowersje - nie wspomniała w nim o drugim aucie (bmw).
Tragedię rodziny i treścią komunikatu szybko zainteresowali się jednak internauci i nagłośnili sprawę udostępniając filmy, na których zobaczyć można jadę z ogromną prędkością przez A1 bmw. Następnie minister Zbigniew Ziobro zwołał konferencję prasową i poinformował, że bmw brało udział w wypadku, a w momencie uderzenia w samochód z rodziną zanotowano prędkość 253 km/h.
Wiadomo już, że kierowca bmw zaraz po wypadku odmówił hospitalizacji i osobiście podpisał dokument, w którym zrezygnował z pomocy medycznej. Teraz mężczyzna jest poszukiwany przez prokuraturę, by ta mogła postawić mu zarzuty.
O zarzucie dla mężczyzny informował Zbigniew Ziobro. - Zarzut dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. - Podjęto niezbędne czynności, by sprawca trafił przed oblicze wymiaru sprawiedliwości - mówił minister sprawiedliwości. - Wydałem polecenie prokuratorowi rozważenia uzupełnienie kwalifikacji prawnej czynu o sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym - dodał.