To nieważne, czy na filmie był Saddam
Przedstawiciel dowództwa USA w Katarze gen. Victor Renuart ocenił, że z punktu widzenia planów wojennych nieważne jest, czy człowiek, którego pokazała w piątek iracka telewizja, to rzeczywiście Saddam Husajn.
Renuart przyznał na konferencji prasowej w sobotę, że nie wie, czy na filmie był pokazany prawdziwy Saddam, otoczony na ulicach Bagdadu przez tłum zwykłych Irakijczyków.
"To obojętne, czy to był Saddam, czy nie" - powiedział generał. "W rzeczy samej to nie jest ważne. Celem jest skończenie z reżimem w Iraku i w tym kierunku będziemy dalej działać" - podkreślił, dając tym samym do zrozumienia, że - według USA - cel może być osiągnięty bez względu na to, czy Saddam zginął, czy żyje.
Renuart wskazał, że Irak przygotował taśmy z Saddamem przed amerykańsko-brytyjską inwazją. Nie wiadomo więc, kiedy wykonano pokazane w piątek nagranie.
W podobnym tonie wypowiadał się od razu w piątek rzecznik Białego Domu Ari Fleischer. "W tej chwili nie wiemy jeszcze, czy to Saddam. Ale niezależnie od tego, czy to on, czy nie, nie ma to większego znaczenia, gdyż dni jego reżimu są policzone i zbliża się jego koniec" - powiedział.
Biały Dom powtarza ostatnio, że za zwycięstwo uzna odsunięcie obecnego reżimu irackiego od władzy i wyeliminowanej posiadanej przez Bagdad broni masowego zniszczenia - bez względu na to, czy Saddam zostanie odnaleziony, czy też nie.(mp)