"To nie jest nasz rząd"
Szef SLD Wojciech Olejniczak powtórzył na konferencji prasowej, że Sojusz "nie udzieli poparcia" rządowi Kazimierza Marcinkiewicza. Jak dodał, Polacy "mają prawo czuć się zawiedzeni", że nie powstała koalicja PiS i PO.
Zdaniem szefa SLD, rząd Marcinkiewicza jest "słabszy, niż można było oczekiwać". Jak dodał, rozpoczynanie kadencji od rządu mniejszościowego to pierwsze złamanie wyborczych obietnic. Bo przecież - ocenił - wspólne rządzenie PiS i PO było obietnicą składaną Polakom przez oba te ugrupowania.
W sytuacji, kiedy ten rząd nie może liczyć na poparcie PO, będzie zapewne wspierany przez LPR, jak również przez Samoobronę i zapewne PSL - powiedział. Jego zdaniem, to będzie oznaczało, że przynajmniej część założeń z programów tych partii premier Marcinkiewicz i rząd będzie starał się realizować.
Wiele emocji, jak ocenił szef SLD, wzbudzają nominacje na szefów resortów sprawiedliwości, SWiA oraz powołanie koordynatora ds. służb specjalnych. Dzisiaj te instytucje są w nadzorze polityków PiS i to polityków "czystej wody". (...) To jest niebezpieczne - zaznaczył.
Olejniczak uważa, że coraz wyraźniej widoczna jest "nierealność obietnic socjalnych składanych przez PiS". Usłyszeliśmy już o odkładaniu zapowiadanej budowy kilkuset tysięcy mieszkań oraz odłożeniu wielu innych decyzji, jak choćby zmian podatkowych na przyszły rok - ocenił.
Zaznaczył też, że Sojusz czeka na pierwsze działania i decyzje nowego rządu, a także na expose premiera, gdyż - jego zdaniem - "niewiele dziś można powiedzieć o szczegółach programu, jaki zamierza realizować gabinet Kazimierza Marcinkiewicza".
Szef SLD oczekuje też, że rząd nie będzie głosił "takich populistycznych haseł", jak np. renegocjacja Traktatu Akcesyjnego Polski do UE. Jak ocenił, "to wprowadza zamęt i mętlik w opinii publicznej". Premier i inni przedstawiciele PiS zapowiadali działania na forum UE, które - jak wiemy - są nierealne, choćby renegocjacja Traktatu Akcesyjnego - powiedział.
Olejniczak zapowiedział, że SLD będzie "zdecydowaną merytoryczną i programową opozycją".