To mogło spotkać tylko Chajzera. "Obyło się bez macania i linijki"
Na targach samochodowych we Frankfurcie można zobaczyć naprawdę wiele. Przekonał się o tym polski dziennikarz Filip Chajzer.
Jak napisał na swoim profilu na Facebooku, Chajzer zapoznawał się z nowym Porsche Cayenne, gdy dołączył do niego korespondent z Chin. Fotografował każdy element SUV-a, mierzył wszystko linijką. Gdy skończył pracę wywiadowczą, zrobił zdjęcie Polakowi. Dziennikarz żartował, że w przyszłym roku możemy doczekać się "chińskiego Chajzera". Obawia się tylko, że projektant nie odtworzy idealnie jego proporcji.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Prawda jest jednak taka, że chińska motoryzacja zaszła już na tyle daleko, że koncerny z tego kraju nie muszą skupiać się już tak bardzo na kopiowaniu innych. Chociaż kiedyś samochody "made in China" oznaczały produkty wątpliwej jakości, tak dzisiaj oferują poziom akceptowalny dla wielu mniej wymagających klientów. Świetnym przykładem jest wchodząca do Europy marka Chery. Warto też pamiętać, że to w Chinach odbywa się prawdziwa elektryczna rewolucja.