"To dyskryminacja". O. Rydzyk komentuje decyzje ws. uczelni w Toruniu
- To jest dyskryminacja - mówi zdecydowanie o. Tadeusz Rydzyk. Duchowny skomentował na antenie TV Trwam decyzję minister funduszy, zgodnie z którą uczelnia z Torunia ma oddać część funduszy.
MFiPR nakazało Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, uczelni związanej z o. Tadeuszem Rydzykiem, zwrócić dofinansowanie na utworzenie jednego z kierunków. Mowa o "informatyce medialnej".
"Naruszenie naprawdę kuriozalne -warunkiem koniecznym przyjęcia na studia było zaświadczenie od proboszcza" - pisała w mediach społecznościowych Katarzyna Pełczyńska, tłumacząc powody decyzji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Uczelnia jest prywatna. To my stawiamy warunki"
Decyzję skomentował o. Tadeusz Rydzyk, który jest założycielem Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. - Uczelnia jest prywatna. To my stawiamy warunki i jednym z takich warunków jest opinia proboszcza. Dlaczego? Bo uczelnia jest katolicka, a wiemy, jakie jest nastawienie do Kościoła, do Polaków, do Polski, do katolików, do tego, co patriotyczne. Co się stanie, jak przyślą nam, żeby nam szkodzić, jakiegoś satanistę? - mówił o. Tadeusz Rydzyk w TV Trwam.
Duchowny przekonywał, że nie chodzi o to, że uczelnia nie chce przyjmować niewierzących. - Ale chcę mieć opinię, żeby nie wszedł jakiś szkodnik. Są różni szkodnicy i mogą nam narozrabiać. To jest dyskryminacja - stwierdził.
Uczelnia ma oddać 100 tys. złotych
Uczelnia Rydzyka dostała dotację unijną na projekt o nazwie "Informatyka medialna twoją szansą na sukces!", który był realizowany w latach 2017-2020. Akademia Kultury Społecznej i Medialnej, będąca częścią Fundacji Lux Veritatis, założonej przez Tadeusza Rydzyka, otrzymała fundusze na ten cel z unijnego Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój, znanego również jako POWER. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, instytucja odpowiedzialna za przyznawanie środków z tego programu, przyznało uczelni Rydzyka w sumie ponad 400 tys. zł.
O zwrot pieniędzy na informatykę medialną upomniała się w styczniu tego roku Katarzyna Pełczyńska, minister funduszy i polityki regionalnej wskazując na "kuriozalne naruszenie" związane z żądaniem od kandydatów zaświadczenia od proboszcza.
Minister Pełczyńska nie była inicjatorką żądania zwrotu środków. Było to jedynie realizacją decyzji podjętej przez dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, który 21 marca 2023 roku zażądał zwrotu 25 proc. dofinansowania przyznanego na realizację projektu, co w przeliczeniu daje 100 tys. zł - informuje "Gazeta Wyborcza".
Komisja Europejska podjęła decyzję o zbadaniu sytuacji na toruńskiej uczelni. Rektor tej placówki, dr Zdzisław Klafka, oskarża minister Pełczyńską o dyskryminację
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nie chcą oddać pieniędzy. Szkoła Rydzyka ma zwrócić 100 tys. złotych
Źródło: TV Trwam, WP Wiadomości