"To bzdura". Lekarz obala teorię prezydenta ze Śląska
Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich, stał się bohaterem antyszczepionkowców i koronasceptycznych mediów odkąd ogłosił, że w miejskim szpitalu większość osób znajdujących się pod respiratorami to zaszczepieni. Wysnuł teorię, że szczepienia niewiele dają, a rząd okłamuje Polaków. Sprawdziliśmy - chodzi dokładnie o sześć osób. - Na takiej grupie pacjentów żadnego trendu nie da się udowodnić - komentuje ekspert.
Lekarze z województw lubelskiego i podlaskiego bili na alarm, kiedy w IV fali epidemii łóżka w ich szpitalach zapełniały się pacjentami niezaszczepionymi przeciwko COVID-19. W szpitalach tymczasowych mówiono o 80-, później o 70-procentowym odsetku osób zajmujących łóżka, a niechronionych szczepieniem przed COVID-19.
W listopadzie do komentowania włączył się Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich, ogłaszając, że "pęka globalne kłamstwo", bo w jego miejskim szpitalu jest na odwrót.
- Pięciu pacjentów w ciężkim stanie na OIOM-ie, z czego czterech zaszczepionych i jeden niezaszczepiony. Przewaga osób zaszczepionych wśród pacjentów OIOM nie jest jednodniowym wyskokiem. To trend utrzymujący się w codziennych raportach, jakie otrzymuję ze szpitala - mówi WP Rafał Piech.
W korespondencji z Wirtualną Polską szpital potwierdził prawdziwość danych podanych przez prezydenta miasta. Zastrzegł przy tym: "Szpital nie czuje się uprawniony do dokonywania analizy tych danych ani wyciągania z nich jakichkolwiek wniosków".
- Na podstawie tak małej grupy pacjentów nie da się wyciągnąć żadnych wniosków o trendach statystycznych. Dane ogólnopolskie wskazują jasne powiązanie szczepień z mniejszą liczba hospitalizacji i zgonów wśród osób zaszczepionych. Twierdzenia pana prezydenta są bzdurą i koniec - mówi WP dr Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze i kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
Wyjaśnia, że spośród osób zaszczepionych do szpitali trafiają pacjenci, którzy mają upośledzoną odporność, np. osoby z chorobą nowotworową. Ich organizm jest na tyle osłabiony, że pomimo szczepionki nie wytwarza wystarczającej odporności.
Z danych MZ wynika, że w ostatnim tygodniu na ponad 288 tys. nowych zakażeń ponad 61 proc. stanowiły osoby niezaszczepione. Na 3304 zgonów udział osób niezaszczepionych wynosił ponad 74 proc. Piotr Tarnowski, analityk danych o epidemii, przedstawił to na wykresie.
Pan wie, co oni mają w Irlandii!? Tragedia, której nie ma
Rafał Piech już niemal codziennie podaje informacje ze swojego szpitala. W mediach społecznościowych zbiera brawa od koronasceptyków. Prezydent to współzałożyciel ruchu "Polska jest jedna", ugrupowania walczącego z sanitaryzmem, czyli obostrzeniami dla osób niezaszczepionych. Jest również osobą wierzącą. Po wygranych wyborach zawierzył miasto Matce Boskiej.
W rozmowie z WP mówi, że nie przekonują go dane Ministerstwa Zdrowia, mówiące o związku pomiędzy liczbą zaszczepionych osób w regionie a mniejszymi statystykami zgonów.
- Nie wiem, jak profesorowie Simon czy Horban, którzy w wywiadach zapewniali o wielkiej skuteczności szczepień, mogą teraz patrzeć w lustro. Portugalia czy Irlandia, kraje, w których zaszczepił się największy odsetek obywateli, nadal muszą stosować obostrzenia. Czas pokaże, jaka jest prawda o szczepieniach - zarzeka się Piech.
Ten wątek wyjaśniali już eksperci ECDC i Komisji Europejskiej. Wspomniane przez prezydenta Piecha kraje są na końcu tragicznych europejskich statystyk zgonów z IV fali epidemii. W Polsce umiera 3000 osób tygodniowo, a tragiczna fala zgonów dopiero nabiera rozpędu.
Większość mieszkańców Siemianowic Śląskich jest zaszczepiona
Rafał Piech, zapytany, czy należy do przeciwników szczepień przeciwko COVID-19, odparł: - Nie jestem przeciwnikiem ani zwolennikiem. Dla mnie nowe informacje o skuteczności szczepień są rozczarowujące. Mówię to w kontekście pierwszych wypowiedzi z początku roku o niemal stuprocentowej skuteczności przed hospitalizacją i zgonem, że osoby zaszczepione nie będą zarażać. Okazuje się, że ludzie zaszczepieni chorują ciężko i również umierają - wyjaśnia prezydent Piech.
Jednak w Siemianowicach Śląskich większość mieszkańców uwierzyła w skuteczność szczepień przeciwko COVID-19. 57 proc. osób jest w pełni zaszczepionych. Jak wynika z danych MZ, liczba zgonów w Siemianowicach Śląskich jest mniejsza (przy uwzględnieniu populacji) niż w m.in. w Jastrzębiu-Zdroju, Cieszynie, Zabrzu, Lublińcu, Wodzisławiu Śląskim czy Żorach. W tych powiatach zaszczepiła się mniej niż połowa mieszkańców.