"To będzie zaściankowa prezydentura"
Według socjolog prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, prezydentura Lecha Kaczyńskiego będzie "zaściankowa", a Polska przestanie odgrywać znaczącą rolę w Europie. Jak dodała, Lech Kaczyński był w swojej kampanii bardziej przekonujący niż Donald Tusk.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 07:27
Prof. Kolarska-Bobińska przypomniała, że jako najpoważniejsze problemy Polacy wymieniają korupcję i bezrobocie, a Lech Kaczyński w swojej kampanii deklarował walkę z tymi właśnie problemami i był w tym wiarygodny. Podkreślał konieczność budowy nowej Polski, uczciwego państwa, walki z korupcją - powiedziała. W tym względzie Tusk był mniej przekonujący dla wyborców.
Przypomniała też, że od czasu demokratycznych przemian w Polsce, główną kwestią we wszystkich wyborach jest kwestia tempa przeprowadzanych reform. Zwróciła uwagę, że dotychczas to postkomunistyczne ugrupowania były bardziej socjalne i były zwolennikiem wolniejszych przemian, a solidarnościowe - bardziej liberalne i opowiadały się za ich przyspieszeniem.
Tym razem tę pałeczkę od lewicy przejął Kaczyński - zaczął głosić to samo hasło, które cały czas powtarza się w każdych wyborach - powiedziała Kolarska-Bobińska.
Zwróciła też uwagę, że Donald Tusk nie sięgnął - mimo, że mógł to z łatwością zrobić, bo jest tam bardzo dużo małych przedsiębiorców - po elektorat Leppera, bo się nim "brzydził". Tymczasem Kaczyński nie miał żadnych oporów, żeby po tych ludzi sięgnąć. Nie miał zahamowań ani złudzeń, że idąc po władzę, apelujemy do kogo się da - powiedziała.
W jej ocenie jednak fakt, że tyle osób - mimo socjalnego nastawienia społeczeństwa - poparło liberalnego Tuska oznacza, że w Polsce budzi się przedsiębiorczość i poparcie dla reform. To jest porażka z punktu widzenia objęcia władzy, ale nie jest porażką pewnej myśli, pewnego programu - powiedziała.
Prof. Kolarska-Bobińska przewiduje, że nowa prezydentura będzie "zaściankowa", "o wąskim horyzoncie", "skupiona tylko na sprawach krajowych". Podkreśliła też, że w XXI wieku nie można wciąż patrzeć w przeszłość, odnosić się do historii i opierać się głównie na ludziach starszych, którzy stanowią podstawę elektoratu Lecha Kaczyńskiego.
Jej zdaniem, nowa prezydentura może zaprzepaścić szanse, jakie Polsce daje członkostwo w UE. W kampanii cały czas słyszeliśmy tylko o Rosji i Niemczech, jakby Polska nie leżała w Europie tylko w jakimś korytarzu między tymi krajami - zauważyła. - Ale może Unia tego nie zauważy, zajęta swoimi problemami. Po prostu Polska przestanie być pierwoszoligowym graczem, cichutko się osunie do drugiej czy trzeciej ligi.
Kolarska-Bobińska odniosła się również do słów Lecha Kaczyńskiego, który tuż po ogłoszeniu wyników powiedział, że Polska "potrzebuje rozliczenia", ale też zgody. Przewiduje ona, że nowy prezydent będzie się koncentrował raczej na rozliczeniach, a nie na łączeniu. Wydaje mi się, że trzeba mieć do tego pewne predyspozycje - powiedziała. Chociaż kto wie, jeśli ktoś połączył elektorat Radia Maryja z elektoratem Bugaja i Leppera, to może potrafi łączyć - dodała.