Tłumy żegnają Nelsona Mandelę w Johannesburgu
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi bierze udział w dzisiejszych uroczystościach upamiętniających pierwszego czarnoskórego prezydenta RPA - Nelsona Mandelę. Uczestnicy ceremonii zgromadzili się na stadionie w Johannesburgu. To największa tego typu uroczystość od czasu pogrzebu Jana Pawła II.
Stadion FNB może pomieścić 95 tysięcy osób. Zdaniem obserwatorów na stadionie zjawiły się całe tłumy, okoliczne drogi zostały zamknięte, policja strzeże bezpieczeństwa; w uroczystościach biorą udział liczni dygnitarze, w tym ponad 50 głów państw. Na miejscu jest na przykład Barack Obama. Jako pierwszy czarnoskóry prezydent USA wygłosi przemówienie. Głos zabiorą również sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun i kubański przywódca Raul Castro. Polskę reprezentują prezydent Lech Wałęsa oraz szef dyplomacji Radosław Sikorski. Na ceremonii pojawili się też celebryci, w tym Oprah Winfrey, lider zespołu U2 Bono, piosenkarka Annie Lennox, a także Bill Gates.
Dodatkowe ceremonie odbywają się w wielu miejscach w RPA, pamięć Nelsona Mandeli uczcili już członkowie społeczności religijnych: katolicy, protestanci i muzułmanie.
- Mandela był prezydentem przez tylko jedną kadencję. Wiedział, że musi ustąpić miejsca swemu następcy - mówił o skromności byłego prezydenta pastor Mosa Sono w mieście Soweto.
Wdowa po Nelsonie Mandeli przybyła na uroczystości.
Oficjalny pogrzeb odbędzie się w niedzielę we wsi Qunu, gdzie dorastał Nelson Mandela. Uczestniczyć w nim będzie m.in były prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, z którym Mandela się przyjaźnił, gdy obydwaj byli głowami swoich państw.
Udział w pogrzebie Mandeli zapowiedziało prawie stu królów, urzędujących i byłych prezydentów oraz premierów.
Mandela - symbol walki z apartheidem - zmarł w czwartek w swym domu w Johannesburgu. Miał 95 lat.