"Tłit". Awantura o Trybunał Konstytucyjny. Joanna Lichocka odpowiada Andrzejowi Rzeplińskiemu. Zaskoczyła słowami do Andrzeja Dudy
- Zastanawiam się, ile kontaktu z rzeczywistością ma jeszcze pan Rzepliński. Od dłuższego czasu ma pewien problem, ale te wypowiedzi są szaleńcze! - stwierdziła Joanna Lichocka (PiS) w programie "Tłit", komentując wypowiedź byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego o kandydatach PiS. Zabrała też głos ws. Pałacu Prezydenckiego. Stwierdziła, że "nie powinien być w tej kwestii informowany".
05.11.2019 13:56
Komentując kandydatury PiS do TK Andrzej Rzepliński stwierdził, że "idziemy w kierunku państwa mafijnego". Co na to Joanna Lichocka? - Zastanawiam się, ile kontaktu z rzeczywistością ma jeszcze pan Rzepliński. Od dłuższego czasu ma pewien problem, ale te wypowiedzi są szaleńcze! - komentowała w programie "Tłit".
W mocnych słowach skrytykowała również prof. Ewę Łętowską. - Chciałam przypomnieć, że była nominantką Jaruzelskiego na rzecznika praw obywatelskich, kiedy ich nie przestrzegano. W latach 80. firmowała reżim. Dostawaliśmy pałą, a pani Łętowska była rzecznikiem. Teraz ma wątpliwości? To niebywałe, kpina w żywe oczy! - mówiła Lichocka.
Posłanka PiS zaskoczyła komentarzem pod adresem Andrzeja Dudy. - Pałac Prezydencki nie powinien komentować wniosku PiS, bo jest to na razie zgłoszenie kandydatów. Potem, jeżeli Sejm wybierze tych kandydatów, jeśli nie będzie zarzutów proceduralnych, Andrzej Duda powinien przyjąć od nich ślubowanie. Pałac Prezydencki nie powinien być w tej kwestii informowany. Pan prezydent nie jest politykiem PiS. Czy PO powinno konsultować kandydatów z prezydentem? To suwerenne decyzje klubów, partii i nie należy do tego mieszać pana prezydenta - tłumaczyła w rozmowie z Markiem Kacprzakiem.
Pytana o ewentualność, że Andrzej Duda nie przyjmie nominacji PiS, stwierdziła, że "byłoby to pomieszanie ról". - Prezydent nie może w tak ważnych sprawach kierować się tym, czy to będzie popularne czy nie z punktu widzenia zbliżającej się kampanii. Myślę, że nie myśli w tych kategoriach. Jeśli procedura będzie przeprowadzona zgodnie z prawem, bez kłopotów, pan prezydent, jak sądzę, przyjmie ślubowanie od sędziów. Muszą być tylko najpierw wybrani przez Sejm - podkreśliła.
Joanna Lichocka o Krystynie Pawłowicz
Joanna Lichocka pytana była również o Krystynę Pawłowicz i o hejt pod jej adresem zanim jeszcze została kandydatką PiS na sędziego TK. - Byłam pełna podziwu. To niezwykle dzielna osoba - twarda, zdecydowana, mądra. Nie powiem kiedy, ale był jeden moment, kiedy widziałam, że jeden z ciosów był wymierzony celnie, że ją bardzo zabolało. Ale otrząsnęła się, nie wypłynęło to na jej postawę. Jest twardą, odważną, dzielną kobietą - stwierdziła rozmówczyni Wirtualnej Polski.
- To spodobało się Kaczyńskiemu, ta waleczność? - pytał Marek Kacprzak. - Jej wiedza. To jedna z najwybitniejszych prawniczek w Polsce, jedna z najlepszych konstytucjonalistek - wskazała Lichocka. Pytana, czy prezes PiS dzwoni do Pawłowicz po porady prawne, odpowiedziała: "Moim zdaniem przez 4 lata niejednokrotnie była jedną z osób, które miały decydujący głos w różnych rozwiązaniach legislacyjnych".
Joanna Lichocka o wyborach prezydenckich 2020 i Donaldzie Tusku
Tematem rozmowy były tez wybory prezydenckie i start Donalda Tuska. - Donald Tusk cały czas ma kompleks klęski, jaką odniósł, gdy Lech Kaczyński wygrał wybory. To dążenie do odegrania się ciągle w nim jest. Tam są bardzo złe emocje. Donald Tusk to są złe emocje. Wydaje mi się, że nie odpuści. Mogę tylko gdybać, nie mam wiedzy, ale jego wypowiedzi, gdzie zapewniał, że nawet kierowanie EPP nie przeszkodzi mu w zaangażowaniu się w sprawy kraju, powiedzenie tego akurat w momencie, kiedy zaczęła być lansowana kandydatura Kidawy-Błońskiej, oznaczają dla mnie, że jednak będzie chciał wystartować w wyborach - stwierdziła Lichocka.
- To, co się dzieje teraz w PO, to bardzo ciekawa rozgrywka. Bardzo jestem ciekawa, czy w ogóle przetrwa - dodała.
Joanna Lichocka o dekoncetracji mediów
Posłanka PiS zabrała też głos ws. dekoncentracji mediów. - Bardzo bym chciała, żebyśmy w tej kadencji podjęli działania związane ze zwiększeniem pluralizmu na rynku medialnym. Nie może być o nim mowy, jeśli media należą do kilku właścicieli. Projekt jest przygotowany - w ministerstwie kultury. Ograniczy do pewnego poziomu procentowego własność w danym segmencie mediów. To kwestia decyzji politycznej, kiedy go zaproponujemy - oznajmiła.
- To nie kwestia odwagi, tylko kolejności awantur. Wiadomo, że ten projekt wzbudzi ogromne kontrowersje. Najpierw trzeba było zrobić reformę systemu sprawiedliwości, program jak 500+. Ale mam nadzieje, że w tej kadencji znajdziemy moment, by przeprowadzić tę zmianę. To będzie korzystne dla dziennikarzy - podsumowała Lichocka.