TK przyznał rację KRS. "Głos ministra nie może być dominujący"

Trybunał Konstytucyjny przyznał w środę rację Krajowej Radzie Sądownictwa. Orzekł, że procedura odwoływania przez ministra sprawiedliwości prezesa albo wiceprezesa sądu bez opinii KRS jest niekonstytucyjna. Przewodniczący składu Bogdan Święczkowski przypomniał, że "nieogłoszenie wyroku stanowić może przestępstwo".

TK przyznał rację KRS. "Głos ministra nie może być dominujący"
TK przyznał rację KRS. "Głos ministra nie może być dominujący"
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Violetta Baran

KRS zaskarżyła w połowie lutego do TK przepisy Prawa o ustroju sądów powszechnych m.in. w zakresie, w jakim upoważniają ministra sprawiedliwości do odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu bez opinii KRS oraz dopuszczają niewiążący charakter negatywnej opinii Rady wydanej w sprawie zamiaru odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu.

KRS wskazywała, że ustawodawca ma obowiązek wyposażenia jej w instrumenty "zapewniające realną możliwość skutecznego wypełniania jej konstytucyjnych powinności". Jak oceniła Rada w swoim wniosku do TK, przepisy wspomnianej ustawy określają procedurę odwołania prezesa sądu "z naruszeniem niezależności władzy sądowniczej i z uszczupleniem kompetencji, jakie powinny przysługiwać Krajowej Radzie Sądownictwa w związku z jej konstytucyjnym zadaniem stania na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów".

Dwóch sędziów sprawozdawców: Pawłowicz i Piotrowicz

Wniosek rozpatrywał skład pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem Bogdana Święczkowskiego. Pierwszym sprawozdawcą była Krystyna Pawłowicz, drugim - Stanisław Piotrowicz, zaś w składzie byli jeszcze: Zbigniew Jędrzejewski i Rafał Wojciechowski.

Trybunał za niekonstytucyjne uznał przepisy ustawy, które upoważniają szefa resortu sprawiedliwości do odwoływania prezesów albo wiceprezesów sądów bez udziału KRS i wiążącego charakteru jej negatywnej opinii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Sędzia Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału, podkreślił, że na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów stoi KRS. Jak mówił, Trybunał nie ma wątpliwości, że minister sprawiedliwości, jako administrator wszystkich sądów, powinien mieć udział w procedurze odwoławczej prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, jednakże jego głos, jako organu władzy wykonawczej, nie może być dominujący, "ponieważ naruszałoby to zasadę niezależności sądu wyprowadzoną z zasady trójpodziału władzy".

"Nieogłoszenie wyroku stanowić może przestępstwo"

Sędzia Piotrowicz mówił, że oddanie kompetencji do odwoływania prezesa sądu w ręce organu administracji nie może dopuszczać "nieograniczonego, wręcz arbitralnego wpływu organu administracyjnego" na czynności jurysdykcyjne przez usunięcie ze stanowiska "niewygodnej dla władzy wykonawczej osoby". Stwierdził, że obowiązująca procedura odwoławcza tworzy zbyt daleko idącą możliwość ingerowania ministra sprawiedliwości jako organu egzekutywy w funkcjonowanie sądów.

"Wyrok jest ostateczny i podlega niezwłocznemu ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw RP. Trybunał podkreśla, że nieogłoszenie wyroku stanowić może przestępstwo" - zaznaczył sędzia Święczkowski.

Pierwszy z zaskarżonych przez KRS przepisów w ogóle nie wymienia Rady i stanowi, że "pozytywna opinia kolegium właściwego sądu upoważnia ministra sprawiedliwości do odwołania jego prezesa albo wiceprezesa". "Niewydanie opinii w terminie trzydziestu dni od dnia przedstawienia przez Ministra Sprawiedliwości zamiaru odwołania prezesa albo wiceprezesa sądu nie stoi na przeszkodzie odwołaniu" - dodano w tym przepisie.

Druga z zaskarżonych regulacji mówi, że jeżeli opinia kolegium jest negatywna, minister może przedstawić zamiar odwołania KRS. "Negatywna opinia KRS jest dla ministra sprawiedliwości wiążąca, jeżeli uchwała w tej sprawie została podjęta większością dwóch trzecich głosów. Niewydanie opinii przez KRS w terminie trzydziestu dni (...) nie stoi na przeszkodzie odwołaniu" - stanowi przepis.

W czerwcu resort sprawiedliwości informował, że minister Adam Bodnar podczas sprawowania urzędu wszczął już 79 procedur odwołania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych.

Sejm 6 marca br. przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy".

W uchwale stwierdzono m.in., że ze względu na uchwały sejmowe dotyczące wyboru sędziów TK, które zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa, Mariusz Muszyński, Jarosław Wyrembak i Justyn Piskorski nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Jak zwracano uwagę, dotychczas - po podjęciu tej uchwały - orzeczenia TK nie są ogłaszane w Dzienniku Ustaw.

TK w końcu maja orzekł, że uchwała Sejmu z 6 marca br. w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego w kontekście TK jest niezgodna z konstytucją

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (730)