"Kotwice autokracji". Wiceminister sprawiedliwości o Dudzie i Trybunale
Odesłanie przez prezydenta ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i przepisów ją wprowadzających do TK potwierdza, że w trybunale zarządzanym przez Julię Przyłębską na razie żadnych zmian nie będzie. Dla wiceministra sprawiedliwości Dariusza Mazura ruch Andrzeja Dudy to kolejny dowód, że prezydent i Trybunał bronią poprzedniego systemu.
- Odesłanie do Trybunału Konstytucyjnego ustaw o Trybunale Konstytucyjnym oraz przepisów ją wprowadzających to żadne zaskoczenie – przyznaje w WP Dariusz Mazur. Wiceminister sprawiedliwości uważa, że "prezydent i Trybunał tworzą duopol", który roboczo określa jako "kotwice autokracji, bo bronią poprzedniego systemu". - Prezydent robi to wbrew decyzji większości wyborców, a Trybunał dlatego, że pochodzi z nadania politycznego poprzedniego systemu – mówi wiceminister.
W sejmowej większości i w rządzie nikt nie spodziewał się innej decyzji, dlatego poniedziałkowa informacja Kancelarii Prezydenta o tym, że Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej dwie ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, nie wywołała większych emocji, ale rządzący i eksperci podkreślają, że skutki są tragiczne dla instytucji państwa i obywateli. - Ta decyzja to ciąg dalszy niszczenia polskiego państwa – komentował w WP prof. Marcin Matczak, który wskazuje też na konflikt interesów.
- Przypomnę, że to był poselski projekt ustawy, który zawierał propozycje uzdrowienia Trybunału wypracowane przez organizacje pozarządowe. Projekt zmierza w stronę zapewnienia apolityczności Trybunału, co byłoby zarówno w interesie obywateli, jak i w interesie każdej partii prodemokratycznej. Trybunał w ciągu ostatnich paru lat został przekształcony z efektywnego strażnika konstytucji w organ, który strzeże interesów byłej partii rządzącej - dodaje Mazur.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Podobne orzeczenie wydał tylko rosyjski Trybunał"
Wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z WP przekonuje, że o tym, jak daleko polski Trybunał Konstytucyjny odszedł od swojej ustrojowej roli, pokazuje m.in. orzeczenie w sprawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. - Wydał nawet wyrok, w którym stwierdza, że nie obowiązuje go art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wcześniej podobne orzeczenie wydał tylko rosyjski trybunał – podkreśla Dariusz Mazur.
- Jeśli chodzi o kontrolę konstytucyjności, to w tej chwili nasze państwo działa w trybie awaryjnym. Nie mamy niezależnego i bezstronnego sądu, który broni wartości konstytucyjnych na szczeblu centralnym. To poszło w rozproszoną kontrolę konstytucyjności przez sądy powszechne, których wyroki dotyczą tylko poszczególnych spraw. Z drugiej strony rząd ogłasza, że nie uznaje szeregu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, przede wszystkim tych w niewłaściwym składzie z sędziami dublerami – zaznacza wiceminister sprawiedliwości.
Scenariusze zmian w Trybunale
Dariusz Mazur nie ma wątpliwości, że uzdrawianie sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym będzie wymagało czasu. - Myślę, że w przywróceniu konstytucyjnej roli Trybunałowi Konstytucyjnemu niezbędny jest czas i zmiany sędziów na zwalniające się miejsca. Mamy też zapowiedzi, że na razie nie będą wybierani sędziowie na wygaszane miejsce – mówi. Taki ruch zapowiedział m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który twierdzi, że to postulat autorytetów prawnych, który padał podczas debaty w Senacie na temat przywracania praworządności.
- Z drugiej strony słyszymy o cięciach w budżecie instytucji, które działają w sposób niezgodny z polską Konstytucją i duchem wiążących nas umów międzynarodowych. Obcięcie finansowania takich instytucji, w tym Trybunału Konstytucyjnego, wydaje się zasadne, skoro niezgodność ich sposobu funkcjonowania ze standardami krajowym i międzynarodowym znalazła potwierdzenie w licznych orzeczeniach TSUE, ETPCz, a także orzekającego w prawidłowym składzie Sądu Najwyższego – podsumowuje wiceminister sprawiedliwości.
Posłowie sejmowej większości w rozmowach z dziennikarzem WP zapewniają, że cięcia w budżecie Trybunału Konstytucyjnego, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa czy kwestionowanych izbach Sądu Najwyższego, są przesądzone. Trwają ostatnie wyliczenia dotyczące skali oszczędności. Mowa łącznie o co najmniej kilkunastu milionach złotych, które mają być odebrane wspomnianym instytucjom.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski