"The Washington Post": Sabotaż na białoruskiej kolei pokrzyżował plany Rosjan
W rosyjskich planach inwazyjnych białoruska kolej odgrywała kluczową rolę dla frontu północnego. Moskwa nie wzięła jednak pod uwagę białoruskiego sabotażu, który skutecznie utrudniał życie armii Putina - ujawnia "The Washington Post".
25.04.2022 | aktual.: 25.04.2022 15:35
Począwszy od pierwszych dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym, tajna sieć białoruskich kolejarzy, hakerów i sił opozycyjnych rozpoczęła działania mające na celu wyłączenie lub przerwanie połączeń kolejowych łączących Rosję z Ukrainą przez Białoruś, siejąc spustoszenie na rosyjskich liniach zaopatrzeniowych - pisze amerykański dziennik.
Działania na Białorusi nie przyciągnęły większej światowej uwagi poza samym krajem despotycznie rządzonym przez Aleksandra Łukaszenkę. Czynnik ten mógł mieć jednak poważny wpływ na logistyczne problemy Rosjan, sprawiając, że w ciągu kilku dni po inwazji wojska utknęły bez żywności, paliwa i amunicji - piszą Amerykanie.
Za aktywność dywersantów w państwie Łukaszenki podziękował m.in. Aleksander Kamyszyn, szef ukraińskich kolei. - To odważni i uczciwi ludzie, którzy nam pomogli - powiedział z uznaniem.
Paraliż na białoruskiej kolei
Ataki były proste i skuteczne. Działania były wymierzone przede wszystkim w sterownie niezbędne do funkcjonowania kolei. Doprowadziły one do wielodniowego paraliżu ruchu na kolei. Zmusiło to Rosjan do prób zaopatrywania wojsk transportem kołowym i przyczyniło się do wielokilometrowych zatorów, które zatrzymały niesławny 60-kilometrowy konwój wojskowy na północ od Kijowa.
- Trudno powiedzieć, ile z tego chaosu można przypisać sabotażowi, a ile fatalnej logistyce Rosjan, zwłaszcza że z Białorusi dociera niewiele niezależnych informacji - powiedziała Emily Ferris z Royal United Services Institute z siedzibą w Londynie. - Jednak bez zautomatyzowanej sygnalizacji pociągi musiały zwalniać do zera, a ich liczba na torach w danym momencie byłaby poważnie ograniczona, przez co Rosjanie musieli przerzucić się na drogi - dodała.
Inspiracje z czasów II wojny światowej
Sabotażyści czerpali inspirację z czasów II wojny światowej, kiedy to na terenie dzisiejszej Białorusi wysadzano hitlerowskie pociągi i linie kolejowe. Wojna kolejowa, jak się ją nazywa, jest czczona jako moment triumfu Białorusi, nauczana w szkołach jako najbardziej udana z taktyk stosowanych przez bojowników ruchu oporu, która ułatwiła wojskom radzieckim wyparcie Niemców.
W dywersje zaangażowani byli głównie pracownicy białoruskich kolei, byli członkowie sił bezpieczeństwa i hakerzy - powiedział ppłk Aleksander Azarow, były funkcjonariusz służb bezpieczeństwa Białorusi mieszkający dziś w Warszawie.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zobacz też: Jaka będzie przyszłość Ukrainy? Pułkownik o słabych stronach Rosjan. "Nich im dalej nie idzie"