Testowane na żołnierzach. Takiego poligonu doświadczalnego nie było od dziesięcioleci

Ukraina, broniąc się przed pełnoskalową agresją Rosji, zbudowała systemową, zorganizowaną platformę do testowania uzbrojenia w warunkach bojowych. To skoordynowane działania instytucji państwowych, prywatnych firm i zachodnich koncernów zbrojeniowych, które w Ukrainie znalazły poligon testowy dla najnowszych rozwiązań.

żołnierzTesty prowadzone są w realnym ogniu, często kosztem życia operatorów
Źródło zdjęć: © East News
Sławek Zagórski

To nie pierwszy raz, gdy wojna staje się poligonem dla obcych armii. Hiszpania w latach 1936–1939 była sceną brutalnego eksperymentu, na której Włochy, III Rzesza i ZSRR sprawdzały swoje nowe rozwiązania taktyczne, lotnictwo, artylerię i systemy łączności. Niemieckie bombowce Heinkel He-111 i Junkers Ju-87 siały zniszczenie, myśliwce Me-109 oraz I-16 doskonaliły taktykę walki, a wojska pancerne szlifowały sposoby rozwinięcia jednostek pancerno-zmechanizowanych.

Podobnie w latach 1939–1941, zanim USA przystąpiły do wojny, dostarczały do Europy sprzęt - od myśliwców P-36 i P-40 po systemy łączności. Był on bacznie obserwowany pod kątem skuteczności. Brytyjskie i francuskie raporty z frontu trafiały w ręce konstruktorów w Ameryce szybciej niż niejedna nota dyplomatyczna. Na tej podstawie modyfikowano wyposażenie i badano taktykę użycia lotnictwa.

W Ukrainie ten proces nabrał nowego wymiaru. Dane telemetryczne z dronów, raporty z misji FPV, zapisy z kamer GoPro, pełne logi z GPS – to wszystko może trafić do producenta broni zaraz po użyciu jej w walce. To tak, jakby Messerschmitt dostawał od razu analizę lotu swojego Me-109 nad Londynem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zełenski zaatakuje Moskwę? "Ukraina dysponuje takimi rakietami"

Skuteczne rozwiązanie

W Ukrainie takie testy są już codziennością, a Kijów zbudował wokół nich całą strukturę. W kwietniu 2023 roku Rada Ministrów Ukrainy powołała interdyscyplinarną platformę Brave1, formalnie jako inicjatywę międzyresortową. Faktycznie program Brave1 to państwowy inkubator wspierający rozwój technologii wojskowych w oparciu o szybki cykl, prowadzący od prototypu, przez testy poligonowe, potem bojowe i na koniec wprowadzenie ewentualnych poprawek.

Udział w programie biorą firmy ukraińskie, ale też partnerzy zagraniczni, którzy mogą w zamian za prototypy uzyskać dostęp do frontowych danych. Wiele firm z USA, Estonii, Wielkiej Brytanii czy Francji podpisało porozumienia, które umożliwiają im nie tylko testy, ale i rozwój produktów we współpracy z ukraińskimi inżynierami.

Platforma zapewnia ramy prawne dla testowania, certyfikowania i wdrażania prototypów wojskowych w trybie uproszczonym, przy jednoczesnej ochronie interesów producentów i zapewnieniu zgodności z potrzebami operacyjnymi Sił Zbrojnych.

W przypadku zagranicznych producentów testy sprzętu na froncie odbywają się na podstawie dwustronnych porozumień podpisywanych z Ministerstwem Obrony Ukrainy, Sztabem Generalnym lub strukturami Brave1.

W ramach tego modelu testowano autonomiczne roboty saperskie i bojowe, systemy przesyłu danych działające w chmurze, oprogramowanie do rozpoznania obrazowego wspierane sztuczną inteligencją, a nawet nowe materiały balistyczne. W niektórych przypadkach Ukraina nie tylko testuje, ale wręcz staje się współproducentem sprzętu.

Co testuje się na Ukrainie?

Nie chodzi tylko o testy klasycznego uzbrojenia. Front ukraiński to dziś największe na świecie laboratorium systemów bezzałogowych, walki radioelektronicznej, autonomicznych pojazdów lądowych i morskich oraz zintegrowanych systemów łączności, rozpoznania i dowodzenia.

Amerykańskie AeroVironment testowało na Ukrainie swoje drony taktyczne Puma 3 AE i Switchblade 600. I to nie tylko jako gotowe produkty, ale również jako platformy do dalszego rozwoju. Ukraińscy operatorzy zgłaszali uwagi dotyczące głowic bojowych, systemów naprowadzania i odporności na zakłócenia, a dane telemetryczne pozwalały producentowi wprowadzać poprawki niemal w czasie rzeczywistym.

W przypadku FPV testowano z kolei autopiloty oparte o sztuczną inteligencję, które potrafią rozpoznać czołg nawet wtedy, gdy jest zamaskowany i częściowo zakopany. Firmy z Kanady, Szwecji i USA udostępniły prototypy swoich rozwiązań do integracji z ukraińskimi dronami, a dane z ich użycia wracają do laboratoriów w Ottawie, Sztokholmie i Teksasie.

Brytyjczycy i Francuzi sprawdzali precyzyjne pociski Brimstone i Storm Shadow. Każda misja była analizowana nie tylko przez Ukraińców, ale także przez zespoły konstrukcyjne MBDA, które zbierały dane o skuteczności penetracji, odporności na zakłócenia i precyzji trafień. W efekcie powstały wersje dostosowane do ukraińskich platform i realiów frontu.

W dziedzinie walki elektronicznej testowano amerykańskie systemy VAMPIRE i norweskie CORTEX Typhon, które miały zwalczać rosyjskie drony FPV. Ich skuteczność była analizowana w czasie rzeczywistym, a raporty z prób terenowych trafiały do centrów badawczych, które mogły natychmiast wprowadzać korekty do oprogramowania.

Bezzałogowce morskie, którymi Ukraina zaatakowała Sewastopol i Most Krymski, były natomiast platformą testową dla zachodnich systemów łączności, optoelektroniki i autopilotów. Choć konstrukcja była ukraińska, wiele komponentów, od satelitarnego łącza Starlink po sensory z Niemiec i Izraela, pochodziło z Zachodu. Firmy z tych krajów mogły analizować, jak ich technologie zachowują się w kontakcie z rosyjską obroną wybrzeża, zakłóceniami i ogniem kontratakującym.

Kto zyskuje?

Dla Ukrainy to sposób na ominięcie ograniczeń budżetowych i czasowych. W zamian za testy może korzystać z uzbrojenia najnowszej generacji, bez konieczności ponoszenia pełnych kosztów zakupu czy wdrożenia. Z kolei dla firm to dostęp do danych, które w normalnych warunkach są niemożliwe do zdobycia, zwłaszcza z wojny prowadzonej przeciwko dużemu przeciwnikowi dysponującemu systemami obrony powietrznej, dronami i sztuczną inteligencją.

Ale są też koszty. Testy prowadzone są w realnym ogniu, często kosztem życia operatorów. Każdy błąd algorytmu, każda wada techniczna czy niedoskonałość konstrukcji może kosztować życie i często kosztuje. Dlatego ta współpraca wymaga zaufania i dojrzałości obu stron.

To unikalny model, w którym państwo na czas wojny tworzy uproszczone, ale legalne procedury wprowadzania innowacji bez pełnej biurokratyzacji, jaka charakteryzuje klasyczne procedury zamówień zbrojeniowych w NATO. Dzięki temu rozwój nowoczesnego uzbrojenia jest znacznie szybszy, niż gdyby dane zbierano jedynie podczas laboratoryjnych warunków poligonowych. Dla obu stron to sytuacja, gdzie każdy korzysta.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Awaria podczas pokazu dronów w Chinach. Wybuchła panika
Awaria podczas pokazu dronów w Chinach. Wybuchła panika
Trump: Izrael musi natychmiast wstrzymać bombardowania Gazy
Trump: Izrael musi natychmiast wstrzymać bombardowania Gazy
Monachium: zamknięte pasy startowe na lotnisku. Pilot mówi o dronach
Monachium: zamknięte pasy startowe na lotnisku. Pilot mówi o dronach
Strzelanina w Nicei. "Sytuacja jest napięta i chaotyczna"
Strzelanina w Nicei. "Sytuacja jest napięta i chaotyczna"
Wyniki Lotto 03.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 03.10.2025 – losowania Eurojackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Hamas reaguje. Jest odpowiedź na ultimatum Trumpa
Hamas reaguje. Jest odpowiedź na ultimatum Trumpa
Co z rozejmem w Strefie Gazy? Media: Hamas potrzebuje więcej czasu
Co z rozejmem w Strefie Gazy? Media: Hamas potrzebuje więcej czasu
Zniknęły części legendarnego samolotu. Tajemnicza kradzież w muzeum
Zniknęły części legendarnego samolotu. Tajemnicza kradzież w muzeum
"Traktujemy poważnie". Biały Dom o rosyjskich prowokacjach na morzu
"Traktujemy poważnie". Biały Dom o rosyjskich prowokacjach na morzu
Trump trafi na monetę? Jest szkic
Trump trafi na monetę? Jest szkic
Donbas: francuski dziennikarz zginął w ataku drona. Macron reaguje
Donbas: francuski dziennikarz zginął w ataku drona. Macron reaguje
"Jeśli się nie obudzimy". Macron ostrzega
"Jeśli się nie obudzimy". Macron ostrzega
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości