Testament Beksińskiego
Zdzisław Beksiński cały swój dorobek artystyczny zapisał w testamencie sanockiemu muzeum - poinformował dyrektor Muzeum Historycznego i przyjaciel zamordowanego artysty Wiesław Banach.
22.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 12:54
Beksiński był dumny ze swojej muzealnej galerii w tym mieście. Nie był skory do pokazywania uczuć, ale w czasie moich rozmów z nim ujawniał je - powiedział Wiesław Banach. Dodał, że nieżyjąca żona artysty wielokrotnie mówiła, że najszczęśliwszy okres w ich życiu to okres związany z Sanokiem.
Sanok ma ogromny dług wobec tego artysty, za ten bezcenny dar, jaki nam ofiarował - swój dorobek artystyczny - powiedział Banach.
Muzeum sanockie posiada największy zbiór dzieł artysty. Kolekcja obejmuje reprezentatywny, autorski wybór około 300 obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków i grafik, powstałych w latach 1954-2002. Prace w zmiennych cyklach prezentowane są w ramach stałej ekspozycji - Galerii Beksińskiego.
Część z tych prac została ofiarowana muzeum przez samego autora. Wiele zostało też testamentem przekazanych przez żonę i syna.
Z Sanokiem rodzina Beksińskich związana była od kilku pokoleń. Przodek Zdzisława Beksińskiego - Mateusz zamieszkał w tym mieście po upadku powstania listopadowego. Był jednym z założycieli fabryki kotłów, poprzedniczki dzisiejszego "Autosanu" SA. Z tą fabryką przez kilka lat związany był także sam artysta.
W 1947 r., po ukończeniu sanockiego gimnazjum i liceum, rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Po ich ukończeniu w 1952 r., zobowiązany ówczesnymi przepisami o nakazie pracy, mieszkał w Krakowie, a także w Rzeszowie, aby w 1955 r. powrócić wraz z żoną do Sanoka.
Mieszkał tam przez 22 lata, w tym czasie uprawiając fotografię artystyczną. Jak wspomina jego przyjaciel, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, Wiesław Banach, te prace jednak - zdaniem samego artysty - "zbyt go obnażały". Beksiński spalił je w swoim ogrodzie, nie pozostawiając żadnej dokumentacji na ich temat.
W latach 50. artysta zajął się malarstwem abstrakcyjnym i rzeźbą, które już wówczas zawierały charakterystyczne dla Beksińskiego elementy rozpadającego się świata i ponury nastrój.
Jednak z pracy artystycznej trudno było utrzymać Beksińskiemu rodzinę. W latach 60. przez kilka lat pracował w biurze projektów Autosanu. Był autorem projektów dwóch autobusów, bardzo nowatorskich na ówczesne czasy, o kanciastych krawędziach. Jeden z zaprojektowanych przez niego autobusów jako prototyp kursował po mieście, jednak nie zdecydowano się na jego produkcję.
W latach 70. jego prace nowego nurtu, który po latach został przez artystę nazwany "okresem fantastycznym", zostały wylansowane i cieszyły się zainteresowaniem odbiorców. W tym okresie władze Sanoka zdecydowały o wyburzeniu stojącego przy głównej ulicy miasta drewnianego domu Beksińskich.
W 1977 roku artysta zdecydował o przeniesieniu się na stałe do Warszawy. Na pożegnanie z rodzinnym Sanokiem Beksiński w swoim ogrodzie po raz kolejny spalił wiele swoich prac. Z rodzinnym miastem pozostawał w stałym kontakcie - podkreśla Wiesław Banach.
Agnieszka Pipała