Zaskakujące słowa Zełenskiego. Ukraina odda swoje terytoria?

Wołodymyr Zełenski w rozmowie z gazetą "Le Monde" powiedział, że nie "wyklucza przeprowadzenia referendum w sprawie przyszłych losów terytoriów ukraińskich w celu zakończenia wojny", ale "wymaga to woli Ukraińców".

Terytoria za koniec wojny? "Naród ukraiński musi tego chcieć"
Terytoria za koniec wojny? "Naród ukraiński musi tego chcieć"
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

- Referendum? Naród ukraiński musi tego chcieć. Szczerze mówiąc, nie jest to najlepsza opcja, ponieważ mamy do czynienia z Putinem i będzie to dla niego zwycięstwo, jeśli zajmie dla siebie część naszych terytoriów - powiedział Zełenski.

Kolejny sygnał od Zełenskiego

Zdaniem prezydenta kraju, Ukraina "nie powinna wyzwalać wszystkich swoich terytoriów siłą i bronią", ponieważ "opcja ta wiąże się z dużymi stratami w ludziach i stratą czasu". Zełenski dodał: - Możemy zwrócić nasze terytoria środkami dyplomatycznymi.

To kolejne przełomowe słowa ukraińskiego przywódcy. 22 lipca powiedział w wywiadzie dla BBC, że Ukraina jest gotowa negocjować zakończenie wojny z Rosją, nawet jeśli tej ostatniej będzie przewodził Władimir Putin. Według prezydenta Ukrainy najważniejsze w tej kwestii jest rzeczywiste pragnienie pokoju na warunkach zgodnych z prawem międzynarodowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Na drugim szczycie pokojowym, jeśli plan będzie w pełni przygotowany i jeśli Rosja będzie gotowa omówić ten plan i zgodzić się na zakończenie wojny zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych… wtedy będziemy gotowi rozmawiać razem z naszymi partnerami z przedstawicielami Rosji. Niezależnie od tego, czy to Putin, czy nie, jakie to robi różnicę, bądźmy szczerzy - powiedział Zełenski.

Dodał, że "gorący" etap wojny może zakończyć się przed końcem 2024 r., ale plan "pokojowy musi zostać w pełni uzgodniony z sojusznikami Ukrainy, aby nikt nie wtrącał się w jego własne inicjatywy".

W połowie lipca portal zn.ua opublikował wyniki sondażu, z którego wynika, że ​​nieco mniej niż połowa Ukraińców uważa, że ​​nadszedł czas na rozpoczęcie negocjacji z Rosją.

Respondentom zadano pytanie: "Czy uważa Pan/Pani, że nadszedł czas na rozpoczęcie oficjalnych negocjacji pokojowych między Ukrainą a Rosją?".

44 proc. było na "tak", 35 proc. było na "nie". 21 proc. nie potrafiło udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Najwięcej zwolenników negocjacji pokojowych z Moskwą mieszka w południowej części kraju – 60 proc. Następna jest część środkowa – 49 proc. Najmniej zwolenników negocjacji z Rosją są mieszkańcy wschodniej i zachodniej Ukrainy (odpowiednio 33 proc. i 35 proc.).

Jak wynika z sondażu Centrum Lewady przeprowadzonego na początku lata, w Federacji Rosyjskiej 58 proc. obywateli chce pokojowych negocjacji z Ukrainą.

10 lipca premier Węgier Wiktor Orban, który spotkał się wcześniej z Władimirem Zełenskim, Xi Jinpingiem i Władimirem Putinem, powiedział, że Rosja i Chiny oczekują rozpoczęcia negocjacji pokojowych w sprawie Ukrainy jeszcze w tym roku. W związku z tym wezwał kraje UE do podjęcia własnej inicjatywy pokojowej, nie czekając na wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Szef węgierskiego rządu powiedział także, że Putin zgodzi się na zawarcie rozejmu z Ukrainą, jeśli "nie będzie to służyć ukrytemu przemieszczeniu i reorganizacji sił ukraińskich".

W czerwcu Putin ogłosił warunki zawieszenia broni na Ukrainie i rozpoczęcia negocjacji pokojowych. Domagał się wycofania wojsk ukraińskich z niezajętych przez armię rosyjską części obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego oraz odmowy przystąpienia Ukrainy do NATO. W Kijowie propozycja ta została odrzucona, uznając ją za ultimatum.

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski