Terrorysta lecący do Detroit był "poprawnie" sprawdzony
Nigeryjczyk, oskarżony o próbę zamachu na samolot lecący w Boże Narodzenie z Amsterdamu do Detroit, był poprawnie sprawdzony na lotnisku w Lagos, zanim rozpoczął podróż - zapewnił nigeryjski prokurator generalny Michael Aondoakaa.
07.01.2010 | aktual.: 07.01.2010 18:28
Niedoszły zamachowiec przyleciał do Amsterdamu z Lagos liniami KLM i przesiadł się na lot do USA. Amerykański sąd postawił Umarowi Farukowi Abdulmutallabowi sześć zarzutów związanych z próbą wysadzenia w powietrze samolotu linii Northwest z prawie 300 osobami na pokładzie.
Według nigeryjskiego prokuratora nagrania z kamer przemysłowych rozmieszczonych na lotnisku w Lagos pokazują, jak 23-letni Abdulmutallab ściąga buty i przechodzi przez wykrywacz metali.
- Służby pilnujące bezpieczeństwa zrobiły wszystko, co jest wymagane przez prawo, aby Nigeria spełniła międzynarodowe wymogi - oświadczył Aondoakaa.
Według nigeryjskich władz zamachowiec spędził w Nigerii mniej niż 30 minut ze swojej podróży, która rozpoczęła się w Ghanie. Podczas odprawy nie zgłosił żadnego bagażu, ale miał przy sobie plecak.
Aondoakaa zaproponował władzom USA obejrzenie nagrań i przeprowadzenie inspekcji na międzynarodowym lotnisku w Lagos.
- Nie mamy nic do ukrycia. Nigeria nie jest krajem terrorystów - zapewnił.
Nigeria oficjalnie wystąpiła do Waszyngtonu, by ponownie rozważył decyzję o umieszczeniu jej na liście krajów objętych specjalnymi zasadami dotyczącymi ruchu lotniczego, na której znalazły się także Iran, Afganistan i Pakistan. Rząd, który prowadzi kampanię mającą poprawić wizerunek tego kraju, uważa, że zachowanie jednego obywatela nie powinno służyć jako podstawa do oceniania pozostałych 140 mln. Jeden z ministrów zagroził nawet, że jeśli Nigeria nie zostanie zdjęta z tej listy, ucierpieć mogą dwustronne relacje z USA.
Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym Nigerii. Trafia tam około 45% eksportu tego należącego do OPEC kraju, głównie w postaci ropy naftowej.