Terroryści przed sądem
USS "Cole" (PAP)
Sąd kuwejcki skazał na pięć lat więzienia cztery osoby podejrzane o udział w zamachach
terrorystycznych, a także o związki z al-Kaidą.
Wśród odpowiadających przed sądem w Kuwejcie znalazł się Mohsen al-Fadli, zatrzymany w listopadzie zeszłego roku pod zarzutem "planowania ataków na obce państwo". Cała czwórka miała broń maszynową. W akcie oskarżenia mowa była też o tym, iż czterej mężczyźni przeszli szkolenie w obozach al-Kaidy w Afganistanie.
Obrońcy oskarżonych mówili, że ich klienci, którzy w śledztwie przyznali się do związków z terrorystami, składali zeznania pod przymusem i że są niewinni.
Minister spraw wewnętrznych Kuwejtu bezpośrednio po aresztowaniu Fadliego publicznie stwierdził, że zatrzymanie to umożliwiło udaremnienie wielkiego spisku, w tym ataku bombowego, którego celem miał być lubiany przez Amerykanów hotel w Jemenie. Fadli miał też przekazać prowadzącym śledztwo ważne informacje na temat ataku na amerykański okręt "Cole" w porcie w Adenie przed dwoma laty (zginęło wówczas 17 marynarzy USA), a także październikowy atak na francuski tankowiec u wybrzeży Jemenu, w wyniku czego zginęła jedna osoba.
W planach interwencji wojskowej w Iraku Kuwejt jest kluczowym sojusznikiem USA. Ma się w nim znajdować główna baza wypadowa i jeden z ośrodków dowodzenia wojsk amerykańskich. W ostatnich tygodniach coraz częściej dochodzi tam do manifestowania antyamerykańskich nastrojów. Doszło do kilku ataków na obywateli USA.
W związku ze wzrostem napięcia w rejonie Zatoki Perskiej zamknięte zostaną na około sześciu tygodni dwie amerykańskie szkoły w Kuwejcie.
Stacjonuje tam obecnie ponad 15 tysięcy amerykańskich żołnierzy.