Terroryści osiągnęli w Karbali swój cel
Terrorystom w Iraku udało się
osiągnąć cel. Dokonując zamachu w Karbali wprowadzili zamieszanie i zastraszyli żołnierzy i
samo dowództwo w naszej strefie - ocenił gen. bryg. w
stanie spoczynku prof. Stanisław Koziej.
28.12.2003 16:00
Według gen. Kozieja, zaatakowani w Karbali żołnierze sił koalicyjnych zachowali się w sposób odpowiedni. "Nie sądzę, że można było zrobić coś więcej, aby uniknąć tego typu akcji. Ich uniknąć się nie da. Można wiedzieć, że będą, ale nigdy nie wiadomo, w którym momencie wystąpią. Atakujący ma zawsze przewagę, że sam wybiera czas i miejsce ataku. Nie można się wszędzie zabezpieczyć przed tego typu sytuacjami" - powiedział gen. Koziej.
Jego zdaniem, wojsko może stosować coraz bardziej rygorystyczne i drastyczne procedury zabezpieczające, ale to niesie ze sobą również negatywne skutki: zupełne wyłączenie się z funkcjonowania. "Tymczasem żołnierze muszą wykonywać wiele zadań cywilnych, a tym samym kontaktować się ze społeczeństwem irackim. Wtedy zwiększa się prawdopodobieństwo akcji skierowanych przeciwko żołnierzom" -wyjaśnił gen. Koziej.
Jak powiedział, można się spodziewać, że po sobotnich atakach wojsko w polskiej strefie będzie starać się minimalizować prawdopodobieństwo kolejnych ataków. "Im bardziej będziemy czujni, będziemy starać się rozpoznawać trasy swoich przemieszczeń, im bardziej będziemy penetrować środowiska, w których się znajdujemy, tym prawdopodobieństwo ataków będzie mniejsze" - ocenił emerytowany wojskowy.
Dodał, że w związku z tym utrudnione będzie wykonywanie zadań cywilno-wojskowych w Iraku - tych, dla których tam właściwie jesteśmy. Oznacza to, że konieczny czas na znormalizowanie sytuacji będzie przedłużał się, tym samym będzie przedłużał się czas stacjonowania naszych żołnierzy.
Gen. Koziej wyjaśnił, że Irak jak magnes przyciąga teraz terrorystów z różnych stron świata, bo jest to kraj - mimo obecności wojsk koalicyjnych - stosunkowo słabo chroniony. "Terytorium Iraku to, można powiedzieć, obszar bezpaństwowy. Tylko bardzo mała część kraju jest kontrolowana przez siły międzynarodowe, duża część jest poza wszelką kontrolą, nie mówiąc o granicach. W związku z tym grupom terrorystycznym jest stosunkowo łatwo tam przeniknąć i dosięgnąć Amerykanów - naród, który obrali jako lidera tej cywilizacji, którą zwalczają" - tłumaczył gen. Koziej.
W Karbali w serii ataków na dwie bazy wojsk koalicyjnych, siedzibę miejscowych władz irackich i komisariat irackiej policji, zginęło 18 osób, w tym 4 żołnierzy bułgarskich, dwóch tajlandzkich i 12 Irakijczyków. Rannych zostało ponad 100 osób, w tym mniej groźnie dwóch Polaków.(iza)