Terminy nie znane, finanse zaklepane
Zdaniem dyplomatów Unii Europejskiej, największym osiągnięciem unijnego szczytu, która dobiega końca w sobotę w Sewilli, jest zobowiązanie 15 przywódców, że najpóźniej w początkach listopada przedstawią kandydatom ofertę finansową.
22.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wprawdzie Komisja Europejska i większość państw członkowskich chciała podjąć decyzję w tej sprawie na szczycie w Brukseli, planowanym dotychczas na 24-25 października, ale do spotkania w Sewilli Niemcy i Holandia nie chciały przystać na żaden konkretny termin.
Rada (ministrów) będzie musiała podjąć odpowiednie decyzje, żeby przedstawić krajom kandydującym wszystkie brakujące elementy pakietu finansowego w początkach listopada - głosi projekt dokumentu końcowego szczytu.
Chodzi zwłaszcza o dopłaty bezpośrednie dla rolników w nowych państwach członkowskich. Niemcy, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja uzależniały dotychczas zgodę nawet na częściowe dopłaty od zobowiązania całej Piętnastki, że będzie w przyszłości redukowała tę formę wsparcia rolnictwa w całej Unii.
Według unijnych dyplomatów, to właśnie przede wszystkim dopłat bezpośrednich dotyczy swoisty nowy warunek postawiony w projekcie dokumentu końcowego krajom kandydującym - że powinny wykazać realistyczne i konstruktywne podejście.
Szczyt potwierdzi to, co właściwie zostało już powiedziane pół roku temu na szczycie w Laeken, że jeżeli zostanie utrzymane obecne tempo postępu w negocjacjach i reformach, Unia jest zdeterminowana, żeby zakończyć do końca 2002 roku negocjacje z Cyprem, Maltą, Węgrami, Polską, Słowacją, Litwą, Łotwą, Estonią, Czechami i Słowenią.
Ostateczną decyzję, z którymi kandydatami będzie można zakończyć negocjacje, ma podjąć, na podstawie rekomendacji Komisji Europejskiej, następny szczyt, który odbędzie się w Brukseli "w czasie nadchodzącej jesieni".
Projekt powstrzymuje się od określenia daty tego szczytu na 24-25 października. Niemcy twierdzą bowiem, że do tego czasu mogą nie mieć jeszcze nowego rządu po wrześniowych wyborach parlamentarnych i dlatego zapewne nie będą w stanie podejmować żadnych decyzji.
Wynikałoby z tego, że przewodnicząca Unii Hiszpania wycofała się z wcześniejszej propozycji, żeby sprecyzować, że to podpisanie traktatu mogłoby się odbyć w marcu przyszłego roku i że mógłby on wejść w życie do stycznia 2004 roku.
Zamiast tego projekt dokumentu końcowego powtarza formułkę znaną już od szczytu w Nicei (grudzień 2000 roku), wzmocnioną przed rokiem na szczycie w Goeteborgu: _ Celem pozostaje to, że te kraje (z którymi negocjacje zakończą się w grudniu 2002) powinny uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku jako pełni członkowie_. (reb)