Terlikowski krytykuje kampanię z królikami. "Wyrzucono w błoto 3 mln. złotych"
- Jeśli Ministerstwo Zdrowia chciało przygotować spot, którego celem była promocja dzietności, to ktoś wziął trzy bańki za zniechęcanie do niej - mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Terlikowski, który sam ma wielodzielną rodzinę.
09.11.2017 | aktual.: 09.11.2017 19:08
- Szkoda mi, że wyrzucono 3 mln. złotych w błoto - powiedział w rozmowie z WP dziennikarz Tomasz Terlikowski. Zdaniem publicysty, spot ma skutki odwrotne do zamierzonych. - Jeśli ministerstwo chciało przygotować spot, którego celem była promocja dzietności, to ktoś wziął trzy bańki za zniechęcanie do niej.
Tomasz Terlikowski przypomniał, że w języku polskim określenie "mnożyć się jak króliki" ma zdecydowanie negatywne, a nie pozytywne konotacje. - Jeśli ktoś odwołuje się do tego powiedzenia, to albo nie wie, co ono znaczy i wówczas nie najlepiej świadczy to o wiedzy, rozumieniu języka i specyfiki kulturowej takiej osoby, albo też ma taką wiedzę, co świadczy jeszcze gorzej o autorze - dodał.
Terlikowski stwierdził, że używanie królika do promowania dzietności nie zachęca do niej, ponieważ odwołuje się do stereotypów. Przyznał, że sam, podobnie jak jego znajomi, którzy mają wielodzietne rodziny, słyszał pod swoim adresem określenia "mnożyć się jak króliki" i nigdy nie było to wypowiedziane w pozytywnym kontekście. - I nie chodzi o to, czy takie stwierdzenie jest przykre czy nie, ponieważ w ocenie tego typu akcji chodzi wyłącznie o to, czy są skuteczne, czy nie, a ta zdecydowanie nie jest - powiedział Terlikowski. - Osobiście treść spotu nie sprawiła mi przykrości, bo jest na tyle słaba, że nie była nawet w stanie mnie dotknąć.
Dziennikarz zasugerował też, że znacznie lepszym pomysłem byłoby wydanie 3 milionów na dobry serial o rodzinie wielodzietnej. - Podam przykład produkcji, nad którą jakiś czas temu zawisł cień skandalicznego zachawania aktora grającego główną rolę w tym serialu, ale kiedy wszyscy go oglądaliśmy, nie mieliśmy tej wiedzy, a mam na myśli Bill Cosby Show. Naprawdę, w dużej rodzinie jest tyle ciekawych, barwnych i zabawnych sytuacji, że z powodzeniem mogłoby to być kanwą scenariusza fajnego serialu - podsumował.