Terlecki podsłuchiwany Pegasusem? Polityk wezwany do prokuratury

Ryszard Terlecki potwierdził, że otrzymał wezwanie do prokuratury w śledztwie dotyczącym wykorzystywania Pegasusa. Przyznał, że nie wie, czy był podsłuchiwany. - Nie mam żadnych przecieków - odpowiedział dziennikarzom.

Terlecki podsłuchiwany Pegasusem? Polityk wezwany do prokuratury
Terlecki podsłuchiwany Pegasusem? Polityk wezwany do prokuratury
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Piotr Polak
Sara Bounaoui

Według medialnych doniesień trzech bliskich współpracowników Jarosława Kaczyńskiego otrzymało wezwania do prokuratury w śledztwie dotyczącym wykorzystywania Pegasusa. Chodzi o Ryszarda Terleckiego, Marka Kuchcińskiego oraz Krzysztofa Sobolewskiego.

Terlecki w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że otrzymał wezwanie. Przekazał, że prokuratura wzywa go pod koniec maja. Pytany o to, czy się stawi, krótko potwierdził: "oczywiście".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziennikarze dopytywali polityka, czy wie, że był podsłuchiwany. - Nie mam pojęcia, mam nadzieję, że nie - powiedział. Dlaczego Terlecki został wezwany? - Pewnie dlatego, ze media mnie wymieniały jako kandydata do inwigilacji - skomentował polityk.

Przyznał, że rozmawiał na temat doniesień o podsłuchiwaniu Pegasusem z Maciejem Wąsikiem i Mariuszem Kamińskiem. - Zapewniają, że nie - powiedział Terlecki i dodał, że nie ma żadnych przecieków.

Marek Suski wezwany do prokuratury

Wcześniej potwierdzono wezwanie dla Marka Suskiego. W rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak oznajmił krótko: - Tak, potwierdzam.

Sam Suski na początku lutego w rozmowie z Wirtualną Polską wątpił w wykorzystywanie systemu Pegasus w Polsce. - Ja nie wiem, czy w ogóle taki program był wykorzystywany. A nawet, gdyby był, to ja nie mam nic na sumieniu - mówił wówczas Michałowi Wróblewskiemu.

Razem z wymienionymi posłami PiS do prokuratury w charakterze świadka wezwano 30 osób. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar mówił 16 kwietnia, że to osoby inwigilowane przy użyciu systemu Pegasus będą decydować o upublicznieniu swoich nazwisk.

- To właśnie te osoby zadecydują, czy ujawnią informacje o tym, że były inwigilowane Pegasusem, mają swoje prawo do poszanowania prywatności. To oni muszą zdecydować, a nie politycy za nich - mówił Bodnar.

Afera Pegasusa

Według ogłoszonych na przełomie 2021 i 2022 r. informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa).

Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli też prominentni politycy PiS. Zakup systemu dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego miał być niezgodny z prawem. Według ustaleń zakup oprogramowania finansowany był bowiem ze środków pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości.

Z informacji Prokuratora Generalnego przesłanej w zeszłym tygodniu do Sejmu i Senatu wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób było nią objętych w 2021 r. - 162. Informowano, że kontrolę operacyjną za pomocą Pegasusa stosowały trzy służby - CBA, SKW oraz ABW.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)