ŚwiatTeraz już możemy śmiać się z Hitlera

Teraz już możemy śmiać się z Hitlera

Przy dźwiękach pieśni „Wiosna dla Hitlera” na scenie znienacka pojawia się Führer. Towarzyszy mu uroczyście kroczącą świta. Takie widowisko cieszy się nieustającą popularnością w Tel Awiwie.

08.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 12:44

Każdego wieczoru widownia teatru Kameri, gdzie mieści się 920 osób, zapełniona jest po brzegi. Goście zjeżdżają się z odległych miejsc by zobaczyć musical - farsę „Producenci”, opartą na pomyśle Mela Brooksa, a zaadaptowaną przez izraelskiego artystę Mikaha Levensona. Musical jest na tyle popularny, że postanowiono przedłużyć jego wystawianie i zwiększono liczbę spektakli o sto.

Jak wyjaśnia reżyser: „Tu jest odpowiednie miejsce, gdzie można i należy drwić z Hitlera. W radio słuchamy Wagnera i prawie każdego wieczoru oglądamy filmy dokumentalne o Holokauście. Dlaczego by nie pokazać ludziom Producentów”.

Śmiech jest nieodłącznym elementem tej inscenizacji. Drwi się w niej z homoseksualistów, starców, nazistów, Żydów, blondynek. Wykonawca głównej roli przekonuje, że robi z Hitlera pośmiewisko. „Uosabiam Hitlera Big&Tasty, zupełnie jak w McDonaldsie” – dodaje.

Publiczność obserwuje tańczące na scenie postaci nazistów ubranych w brązowe koszule ze swastykami. Jak przekonuje jeden z widzów spektaklu: „Teraz już możemy śmiać się z Hitlera. To czyni nas silnymi i pokazuje, że przetrwaliśmy to wszystko”. Nie wszyscy zgadzają się z tą opinią. Pojawiają się również wypowiedzi przepełnione goryczą z powodu wystawiania bohaterów - nazistów.

Dyrektor teatru uważa, że żydowską widownię cechuje nowoczesne podejście. Mimo to, w dzień premiery służby ochrony były przygotowane na ewentualne protesty. „Nigdy nie było u nas komedii nawiązującej do Hitlera” – komentuje reżyser. „Jestem mile zaskoczony tym, że nikt nie protestował” – cieszy się Levenson.

Brak protestów na ulicy nie oznacza braku rozterek wśród tych, na których życiu historia odcisnęła swoje piętno. Jak komentuje przedstawienie małżeństwo, które w 1933 roku wyjechało z Niemiec: „Tego już za wiele dla tych, którzy cierpieli w obozach lub dotknęły ich prześladowania”. I dodaje, że nawet czas nie pozwolił na pogodzenie się z przeszłością.

Ciche przyzwolenie jednych rodzi nadzieje u młodszego pokolenia na to, że w ciągu 60 lat dokonały się przełomowe zmiany w świadomości ludzi. Jak twierdzi 51 letnia zwolenniczka inscenizacji: „Myślę, że ten spektakl jest bardzo ważny, gdyż pokazuje, że życie toczy się dalej. Teraz już możemy śmiać się z Hitlera. To czyni nas silnymi i pokazuje, że przetrwaliśmy to wszystko”.

Joanna Idziak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)