Telmaxnet: oskarżenia "Gazety Wyborczej" to konfabulacja
Niedorzeczną konfabulacją nazwało kierownictwo poznańskiej firmy Telmaxnet artykuł na temat domniemanego zamieszania firmy w pranie brudnych pieniędzy. Władze spółki rozważają wystąpienie na drogę sądową przeciwko redakcji "Gazety Wyborczej" i autorowi artykułu.
10.03.2004 | aktual.: 10.03.2004 16:44
Robert Dakowski - członek rady nadzorczej Telmaxnetu - powiedział, że jego firma nie może brać odpowiedzialności za działalność kontrahentów. Ważne, że oba wymienione przez prasę przedsiębiorstwa - należycie wywiązywały się z umów - powiedział. Zdaniem władz spółki toczy się tylko jedno postępowanie sądowe, gdzie - jak określono - "ofiarą" jest prezes Telmaxnetu. Reszta spraw to postępowania przygotowawcze, a organa prokuratorskie mają prawo do wyjaśniania wątpliwości.
Poznańska firma Telmaxnet razem z wrocławską Jedynką i krakowską firmą Construction podpisała wczoraj kontrakt o wartości 50 milionów dolarów na budowę osiedla mieszkaniowego w Iraku.
Według "Gazety Wyborczej", poznańska firma Telmaxnet, która wygrała przetarg na budowę osiedli w Iraku, jest zamieszana w pranie brudnych pieniędzy. Dokonywała ogromnych przelewów do firm podejrzanego biznesmena. Sprawę bada wydział do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Zdaniem biegłego Telmaxnet przelał w latach 1997-99 co najmniej 9,5 mln zł na konta firm Wilbur i Nebrapol. Obie należały do poznańskiego biznesmena Włodzimierza C. Odsiaduje on obecnie wyrok za udział w porwaniu syna koszalińskiego biznesmena w 1999 roku. Podejrzany jest też o pranie pieniędzy w tak zwanej aferze paliwowej i wagonowej, właśnie za pośrednictwem firm Wilbur i Nebrapol.
Dlaczego Telmaxnet przelewał miliony do spółek Włodzimierza C.? Według dokumentacji finansowej była to zapłata za "inwentaryzację punktów elektrycznych sieci komputerowej w jednym z banków". Ale - zdaniem biegłego - naprawdę chodziło o wyprowadzenie pieniędzy z Telmaxnetu. Przelewy miały to legalizować.