"Teleranek" z... Antonim Macierewiczem
Uwalnianie "Orlicza", grochówka z ministrem Macierewiczem i koncert reggae na cześć Żołnierzy Wyklętych. Takie atrakcje zaoferował dzieciom "Teleranek", program nadawany na kanale telewizyjnym dla dzieci TVP ABC.
Niedzielny "Teleranek" był w całości poświęcony żołnierzom wyklętym. Program rozpoczyna się od kroniki, która w pierwszej kolejności wspomina... działania Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. Następnie troje dzieci bawi się w tzw. escape roomie (pomieszczeniu, z którego należy wydostać się rozwiązując serię zagadek) nawiązującym do powojennego ruchu partyzanckiego w Polsce. Pokój przygotowany przez IPN pozwala wcielić się w żołnierzy pomagających odbić porucznika Jana Turowicza "Orlicza".
Dalej również nie brakuje atrakcji. Wizyta w muzeum, gdzie dzieci mogły z bliska obejrzeć broń stosowaną przez wyklętych, spotkanie z grupami rekonstrukcyjnymi odtwarzającymi epizody z walk i bieg upamiętniający powojenne podziemie. Najlepsze zostawiono jednak na koniec. Zgodnie z zapowiedzią z dziećmi spotkał się szef MON Antoni Macierewicz, który tłumaczył jak ważną rolę odegrali wyklęci w odzyskaniu przez Polskę wolności.
Szczególnie dużo uwagi minister poświęcił... spożywanej właśnie żołnierskiej grochówce: "Ten bieg jest taki ważny, bo przypomina nam o ludziach, którzy poświęcili swoje życie po to, żebyśmy my mogli dzisiaj żyć w pokoju. Żebyśmy mogli jeść tę grochówkę, żebyście mogli się spokojnie uczyć, żeby wasi rodzice mieli pracę, żeby Polska była po prostu niepodległa" - stwierdza minister.
"Sowietom, oni powiedzieli: nie, my się nie zgadzamy. My będziemy walczyli nawet jeżeli wszyscy inni mówią, że to jest bez szans. I wygrali - okazało się, że to oni mieli rację, nie ci, którzy mówili, że trzeba się podporządkować, poddać, uznać wyroki historii" - odpowiada na kolejne pytanie. Swobodne podejście do interpretacji faktów historycznych to nie jedyny problem z audycją TVP.
W dyskusji o żołnierzach wyklętych często wspomina się o zbrodniach, których dopuszczały się niektóre z oddziałów zaliczanych do tego grona. Kontrowersje szczególnie budzą takie postaci jak Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" czy Romuald Rajs "Bury". Działalność tego drugiego jako "noszącą znamiona ludobójstwa" określili historycy IPN. Wśród ofiar żołnierzy wyklętych były kobiety i dzieci, nawet niemowlęta. Całe szczęście, że możemy zjeść grochówkę. W końcu, jak twierdzi minister Macierewicz: Nie ma lepszej zupy jak grochówka.