InnowacjeTelefony i komputery wciąż maleją i maleją

Telefony i komputery wciąż maleją i maleją

Kiedyś życie - producentów i konsumentów - było prostsze. Komputery wyglądały, jakby stworzył je jeden i do tego dość kiepski artysta, a aparaty telefoniczne wyróżniał jedynie kolor. Dziś producenci kuszą nas wymianą obudowy, dowolnie dobranymi grafikami na wyświetlaczu, wygaszaczami ekranów. Jutro telefony i komputery staną się wręcz niewidoczne. Będą ukryte np. w guziku – pisze Stanisław M. Stanuch w „Gazecie Wyborczej”.

Wszystkie oferowane obecnie telefony i komputery mają w gruncie rzeczy podobne funkcje. Większość konsumentów nie czuje z tego powodu radości. Powód jest dość prosty: chcą się wyróżniać. Ba, ale jak sprawić, aby produkt tworzony w milionowych seriach był inny u Kowalskiego niż u Nowaka?

Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu producenci elektroniki użytkowej - z wyłączeniem branży muzycznej - nie musieli się specjalnie wysilać. Produkowane telefony w gruncie rzeczy wyglądały identycznie, a wyróżniało je jedynie logo producenta czy operatora. Ich posiadacze swoją potrzebę odróżnienia się mogli wyrazić, kupując droższe lub w ich mniemaniu ładniejsze urządzenie. Nie zawsze było to możliwe. W niektórych krajach, np. w Niemczech, istniało prawo, które nakazywało używania aparatów telefonicznych zaaprobowanych przez operatora. Niemieckie domy straszyły więc przeraźliwie brzydkimi aparatami.

Pamiętacie pierwsze analogowe telefony komórkowe oferowane przez Centertel? Czy były ładne, to rzecz gustu. Na pewno jednak były wielkie i nieporęczne. Nic dziwnego, że pierwsze prace zmierzały w kierunku zmniejszenia wagi i rozmiarów aparatów komórkowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już kilka lat temu telefony zaczęły być do tego stopnia lekkie i małe, że coraz większej liczbie osób... zaczęło to przeszkadzać. Mały telefon oznacza mały wyświetlacz i takież klawisze, co wygodne raczej nie jest. Czy naprawdę potrzebny jest aż tak mały telefon, jakie oferują nam Alcatel, Motorola, Nokia czy Siemens? Osiągnięcie wagi poniżej 100 gramów dało sygnał producentom, że ten kierunek powinno się już zarzucić. Jeśli nie można albo nie powinno się już zmniejszać rozmiaru czy wagi telefonu, to czym w takim razie zainteresować klienta?

Gorzej jest z komputerami. Jeszcze dziś słowo "komputer" kojarzy się z szarą skrzynką, która za nic nie pasuje do pokoju w mieszkaniu czy biurowego pomieszczenia. Projektanci komputerów poszli nieco w inną stronę, zwracając większą uwagę na dostosowanie urządzeń do charakteru pracy człowieka.

W drugiej połowie lat amerykańska firma Xybernauts jako jedna z pierwszych wyprowadziła komputer z pomieszczeń biurowych. Co prawda powszechnie znane i używane były wówczas notebooki, ale koncepcja "wereable PC" (ubieralnego peceta) zarówno wtedy, jak i dzisiaj uchodzi za arcyciekawą. Idea jest prosta: jednostka centralna w kieszeni, wyświetlany obraz przed oczami, dodatkowe urządzenie do sterowania kursorem myszki.

Pomysł Xybernauts podchwyciło kilka innych firm, a poważne ośrodki badawcze, jak np. laboratoria IBM, rozpoczęły prace nad tą koncepcją. Człowiek wyposażony w taki komputer wygląda dość futurystycznie. Funkcję monitora pełni niewielkie urządzenie zakładane na głowę z miniaturowym monitorkiem naprzeciw oka. Niewielka odległość od oka oraz odpowiednia rozdzielczość monitora pozwalają dość dokładnie oglądać wyświetlany obraz.

Tego typu komputer nie przyda się w biurze, ale osobom pracującym poza nim, szczególnie gdy w czasie pracy muszą mieć swobodne ręce. Na bazie takich koncepcji powstała nawet nieco humorystyczna wersja "cyfrowego dziennikarza" z wyglądu przypominającego bardziej amerykańskiego komandosa niż przedstawiciela prasy. Umieszczona na głowie kamera rejestruje otoczenie, miniaturowy ekran pozwala odczytywać np. maile. Połączenie z Internetem przez telefon komórkowy umożliwia błyskawiczne przesłanie zdjęć czy innych materiałów w dowolne miejsce na świecie. Pomysł ciekawy, ale świat chyba pójdzie w inną stronę. Nikt przecież nie chce wyglądać jak cyborg, nawet jeśli praca tego od niego wymaga.(an)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)