Te słowa wreszcie padły. Panika w rosyjskiej telewizji
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad pół roku. W ostatnich dniach głośno mówi się o postępach wojsk ukraińskich. W związku z tym łamie się narracja czołowych propagandystów Kremla, a w rosyjskiej telewizji można zauważyć pewien zwrot.
12.09.2022 | aktual.: 12.09.2022 06:28
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Amerykańska dziennikarka Julia Davis zajmuje się zawodowo analizowaniem rosyjskiej propagandy. Tym razem ekspertka wskazała na zmiany w telewizyjnej narracji Kremla.
Davis przekazała, że eksperci zapraszani do rosyjskiej telewizji zdają sobie sprawę, że ich wojsko zawodzi, a Rosja jest w tarapatach.
"Teraz zaczynają grę w obwinianie" - wskazała amerykańska dziennikarka. Davis dodała, że niektórzy zaczynają rozumieć to, że ich ludobójcze zaprzeczenie tożsamości ukraińskiej nie działa na korzyść Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Wykorzystali moment". Gen. Skrzypczak chwali ukraińską ofensywę
Zmieniają narrację w rosyjskiej telewizji
Analiza amerykańskiej dziennikarki jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.
"Fascynujące, że rosyjska propaganda łamie się równie szybko, jak linia frontu pod Charkowem. Można tu znaleźć kilka rozsądnych głosów, zdań" - przekazał były ambasador Polski w Afganistanie i pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
"Co za bałagan w Rosji" - skomentował z kolei bułgarski dziennikarz śledczy Christio Grozev.
W rosyjskiej telewizji mówiono o "błędnych obliczeniach"
Niedawno w rosyjskiej telewizji publicznej mówiono o "niektórych błędnych obliczeniach Rosji" podczas inwazji na Ukrainę.
Co więcej, w trakcie programu dziennikarz Zachar Prilepin przekazał widzom, że ci są "konstytucyjnie zobowiązani" do wspierania rosyjskich wojen.
Źródło: Twitter