Tarnowskie Góry. Zaparkował na autostradzie i poszedł spać
Pijany kierowca zaparkował na autostradzie A1. Zareagował świadek, który zawiadomił policję o stojącym na lewym pasie samochodzie. Kierowca był kompletnie pijany i zasnął.
"Dyżurny tarnogórskiej komendy w niedzielę, 20 września, około godziny 22.30 otrzymał zgłoszenie, że nieopodal zjazdu z autostrady A1 w rejonie Czekanowa, na lewym pasie ruchu, pod prąd, stoi zaparkowany samochód marki opel meriva. W środku, za kierownicą, siedział mężczyzna, który nie reagował na wołanie zgłaszającego" – poinformowała policja.
Tarnowski Góry. Zaparkował na autostradzie i poszedł spać
Na miejsce pojechali policjanci ze Zbrosławic. Obudzili mężczyznę. 32-letni mieszkaniec Żor był zdezorientowany i nie wiedział, gdzie się znajduje.
Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie blisko trzy promile alkoholu. Samochód został odholowany, a mężczyzna stracił prawo jazdy i wkrótce stanie przed sądem.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów oraz kara dwóch lat więzienia.
O krok od tragedii na autostradzie A1
Policja chwali postawę zgłaszającego, podkreślając, że dzięki jego reakcji nie doszło do potencjalnej tragedii.
"Musimy pamiętać, że za bezpieczeństwo w ruchu drogowym odpowiadamy wszyscy i każdy z nas może przyczynić się do tego, że na naszych drogach będzie mniej wypadków. Gdyby nie sygnał od świadka, na autostradzie mogło dojść do tragedii. Pamiętajmy o tym, że na autostradzie lub drodze ekspresowej zabrania się zatrzymywania lub postoju pojazdu w innym miejscu, niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący jest obowiązany usunąć go z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu drogowego. Aby być widocznym, zaleca się założenie kamizelki odblaskowej" – przypomnieli policjanci.