Tarło nie przeszkadza rybim kłusownikom
Wraz ze wzrostem temperatury rozpoczęło się w mazowieckich rzekach tarło. Niestety, pojawili się też kłusownicy, którzy wykorzystują to, że ryby wpływają na płytkie wody. Dzięki współpracy Państwowej Straży Rybackiej i policji udało się w marcu złapać 10 nieuczciwych rybaków. 2 z nich kłusowało na Wiśle.
07.04.2010 | aktual.: 08.04.2010 11:58
Łatwość odłowienia ryb na tarliskach powoduje zwiększoną aktywność kłusowników, którzy za nic mają sobie zakazy i niepisaną zasadę wędkarzy, że w tym czasie się nie łowi. Tylko w ciągu 2 tygodni marca w zasadzki wpadło ich 10: 2 na Wiśle (w Śladowie i Brochowie), a 4 na Narwi i Bugu. Dziewięciu z nich kłusowało przy pomocy sieci rybackich, a jeden stosował najbardziej barbarzyńską metodę kłusowniczą, tzw. szarpaka - metoda ta powoduje liczne okaleczenia u ryb, które nieodłowione pozostają w wodzie i są skazane na powolną śmierć.
Podczas działań Państwowa Straż Rybacka zatrzymała 43 sztuki różnego typu połowowego sprzętu kłusowniczego, 5 łodzi oraz 101,5 kg ryb. Wszystkim kłusownikom za popełnienie przestępstwa, oprócz przepadku zatrzymanych rzeczy, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat 2.
- Apeluję do wszystkich o współpracę i informowanie nas o przypadkach kłusownictwa - mówi Robert Kucyk, komendant wojewódzki straży rybackiej w Warszawie.
Naturalne tarło ryb jest podstawą podtrzymania każdego gatunku i nie zastąpi go sztuczne zarybianie narybkiem pozyskanym w ośrodkach hodowlanych. Dlatego tak ważna jest ochrona ryb na naturalnych tarliskach. Pozwala nie tylko ocalić dorosłe ryby wchodzące na tarło, ale także pozyskać zdrowy narybek.
Zobacz wydanie internetowe: Park Przygody powstanie przy Pawiej