Tarik Aziz: agresja na Irak byłaby niemoralna
Wicepremier Iraku Tarik Aziz powiedział w piątek w Rzymie, że "żaden kraj nie powinien uczestniczyć w agresji na Irak", która byłaby "nielegalna, niemoralna i wynikałaby wyłącznie z pobudek materialnych".
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Włoch Franco Frattinim Aziz podkreślił, że jego rząd będzie nadal współpracował z inspektorami ONZ "tak, jak to tylko możliwe", by udowodnić, że nie posiada broni masowego rażenia.
"Irak nie ma broni masowego rażenia. Zrobimy wszystko, co możliwe, co w naszych rękach, by pomóc im poznać jedyną prawdę o tym, że nie mamy broni masowego rażenia" - powiedział Aziz.
Jednocześnie zapewnił, że Irak ma dość sił, by się obronić przed obcym atakiem.
"Wśród 25 mln Irakijczyków mamy wystarczająco dużo dzielnych młodych mężczyzn i kobiet, którzy potrafią obronić Irak przed każdą agresją" - powiedział Aziz.
Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, iracki wicepremier powiedział też, że jego kraj nie ma możliwości dokonania ataku poza swymi granicami.
Komentując dyskusję w forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Aziz, powtórzył, że nie jest prawdą "to, co mówią Amerykanie", którzy "wymyślają scenariusz", aby "podporządkować interesom własnym i Izraela cały region". Zwrócił uwagę, że inne kraje nie podzielają stanowiska USA w kwestii Iraku.
Aziz odmówił odpowiedzi na pytanie dziennikarza izraelskiego i zwracając się do Europejczyków przeciwstawił europejską opinię publiczną polityce władz amerykańskich. Podkreślił, że "żyjemy w tym samym świecie i jesteśmy sąsiadami, którzy powinni żyć w przyjaźni i wzajemnie się rozumieć".
Wicepremier Iraku, który w piątek przed południem przyjęty został przez Jana Pawła II podkreślił, że podjęcie działań wojennych przeciwko Irakowi "zatruje stosunki pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami". Zwrócił uwagę, że Europa to nie Ameryka, i że Irak "sąsiaduje z krajami europejskimi", gdzie większość opinii publicznej nie podziela stanowiska władz USA w kwestii Iraku, którego nie podziela również część amerykańskiej opinii publicznej.
"Ludzie na całym świecie nie chcą tej wojny" - podkreślił Aziz, dodając również, że przedstawione mu stanowisko rządu włoskiego, popierającego politykę George'a W. Busha, jest tylko "włoską interpretacją" stanowiska USA. Wyraził nadzieję że Włochy nie będą uczestniczyć w agresji na Irak.
Aziz podkreślił również, że Irak nie utrzymuje żadnych kontaktów z grupami fundamentalistów i że "nie potrzebuje poparcia ani Al- Kaidy, ani innych grup". "Obrona naszego kraju jest naszym obowiązkiem i sami jesteśmy w stanie doskonale go wypełnić" - podkreślił Aziz. (iza)