Tarasewicz na wolnym powietrzu
Leon Tarasewicz, jeden z najwyżej cenionych
polskich malarzy, odsłonił w Poznaniu instalację swojego
autorstwa. Artysta pokrył kolumnadę Teatru Wielkiego płytami PCV
pomalowanymi w żółto-zielone pasy.
"Kolory są istotne w ten sposób, że akurat te dają efekt świetlistości. Jeśli ma mieć siłę świetlistości, to żółty kolor kontrastuję z zielonym, kolorem dopełniającym" - powiedział Leon Tarasewicz.
Tarasewicz po raz pierwszy przygotował instalację, która została zaprezentowana w Polsce na wolnym powietrzu. Wcześniej podobne prace tworzył m.in. w Wenecji i Barcelonie.
Pomalowane obręcze zamontowano na sześciu Kolumnach klasycystycznego Teatru Wielkiego w Poznaniu. Instalację będzie można oglądać przez miesiąc.
Projektowi patronuje Fundacja 750-lecia Lokacji Miasta Poznania. Instalacja Tarasewicza włącza się w cykl imprez przygotowanych z okazji rocznicy lokacji miasta. Instalacja kosztowała około 100 tys. zł. Po połowie pieniądze dali sponsorzy i patronująca wydarzeniu Fundacja 750-lecia Lokacji Miasta Poznania. Artysta nie wziął honorarium.
Przeciwko instalacji artysty protestowała wcześniej Liga Polskich Rodzin podkreślając, że instalacja jest za droga, szpeci tradycyjny budynek teatru, pasy są nierówne i większości Poznaniaków się nie podoba.
Odpowiadając na zarzuty dot. zeszpecenia budynku i faktu, że każdy musi oglądać instalację Tarasewicz oświadczył: "Myślę, że od pewnego czasu w tym Poznaniu już jest tak dosyć tego Tarasewicza, że każdy turysta wie, że w tym czasie jest to robione i może wybrać sobie inny miesiąc, żeby zrobić sobie zdjęcie z panienką na forum tej fasady".
"Nie wiem, czy to jest sztuka namalować paski. Ale mi się te kolumny teraz podobają. No i zwracają uwagę w tym szarym mieście" - powiedział jeden z oglądających instalację.
"Nie dość, że facet poparł nasze wejście do Unii Europejskiej to jeszcze zapaskudził nam miasto. A ile to kosztowało, lepiej na zdrowie by dali" - mówiła starsza kobieta.
Leon Tarasewicz jest uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich malarzy współczesnych. Zaczynał od malarstwa na płótnie, stopniowo zwiększając format obrazów. Malował na olbrzymich papierowych płachtach, miejskich placach, ścianach. Przenikające się, abstrakcyjne płaszczyzny i pasy w dziełach Tarasewicza krytycy interpretują jako odbicie krajobrazu rodzinnych stron artysty - Białostocczyzny.
W 2001 roku Tarasewicz reprezentował Polskę na 49. Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji, gdzie jego malowidło zajęło całą podłogę polskiego pawilonu.