Tanzania: lincz za czary
W Tanzanii dokonano linczu na czarowniku, który przyznał się, że doprowadził swoimi czarami do wypadku autobusu - poinformowała w niedzielę miejscowa policja. W katastrofie zginęły w sobotę 32 osoby.
Według policji, zabity mężczyzna na miejscu wypadku zbierał głowy ofiar i inne części ich ciał.
Śmierć w wyniku sobotniego zderzenia autobusu z minibusem poniosły 32 osoby jadące minibusem, a 14 pasażerów autobusu zostało rannych. Do tragedii doszło, gdy kierowca minibusu usiłował na pełnej prędkości wyminąć krowę. Lokalni mieszkańcy spotkali później na miejscu wydarzenia znanego okolicznego czarownika.
Powiedział, że rzucił poprzedniego dnia urok, tak by doszło do wypadku i aby mógł zebrać materiał leczniczy - części ciała i skóry ofiar. Zabili go na miejscu, a my spóźniliśmy się by go uratować - mówił jeden z policjantów.
W rejonie miejscowości Mbeya, gdzie doszło do katastrofy, czary są powszechnie uprawiane, towarzyszy im handlowanie ludzkimi skórami. Ich nabywcami są czarownicy z Tanzanii, a także z Zambii i Demokratycznej Republiki Konga. (aso)