Tam winni sami zgłaszają się po zarzuty
Trzy kolejne osoby usłyszały zarzuty ws. ulicznych zamieszek, do jakich doszło na początku października w Zielonej Górze, po tym jak nieoznakowany policyjny samochód potrącił kibica. Oznacza to, że podejrzanych jest już 19 osób. Z prokuraturą skontaktował się też telefonicznie uczestnik zajść, który wyraził chęć stawienia się na przesłuchanie. Łącznie z nim, na taki krok zdecydowało się dotychczas czterech uczestników zamieszek.
Jak poinformował Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, do grona podejrzanych dołączyło dwóch mężczyzn zatrzymanych przez policję i jeden, który sam zgłosił się do prokuratury. - Ten ostatni ma 33-lata i usłyszał zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku ulicznym, czynnej napaści na policjanta i znieważenia funkcjonariuszy - powiedział Szklarz.
Dwaj pozostali mężczyźni w wieku 30 i 31 lat mają zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku i znieważenia policjantów, a młodszy z nich także wywierania wpływu na czynności służbowe policjantów. Wobec podejrzanych zastosowano jeden dozór policji i dwa poręczenia majątkowe.
Jak dodał prokurator Szklarz, z prokuraturą skontaktował się telefonicznie uczestnik zajść, który wyraził chęć stawienia się na przesłuchanie. Łącznie z nim, na taki krok zdecydowało się dotychczas czterech uczestników zamieszek.
Śledztwo dotyczące ulicznych zamieszek prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze. O udział w burdach podejrzanych jest obecnie 19 osób. Większość stanie przed sądem pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy, grozi im za to do 10 lat więzienia.
Śledczy szacują, że w zamieszkach brało udział ok. 200 ludzi. Z 19 osób, które dotychczas usłyszały zarzuty, dwie same oddały się do dyspozycji prokuratury. Pozostałych podejrzanych zatrzymała policja, w tym dziewięciu podczas zajść. Prokuratura nadal poszukuje innych uczestników nocnych zajść.
Do zamieszek w Zielonej Górze doszło w nocy z 2 na 3 października. Burdy wybuchły po tym, jak nieoznakowany policyjny samochód potrącił kibica przechodzącego przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Mężczyzna wracał z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców zielonogórskiego Falubazu mistrzostwa Polski.
23-latek w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Tłum zaatakował wówczas policjantów, obrzucając ich m.in. kamieniami. Uszkodzone zostały nie tylko radiowozy, ale także inne auta; wybijano witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa i przystanki autobusowe. Rannych zostało 16 funkcjonariuszy, najpoważniej dwie policjantki.
Śledztwo ws. śmiertelnego potrącenia kibica prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie (Lubuskie). Dotychczas przesłuchano wielu świadków, m.in. kibiców i policjantów. Ich zeznania są rozbieżne, głównie jeśli chodzi o prędkość, z jaką poruszał się radiowóz tuż przed wypadkiem. Prokuratura czeka na opinię biegłych zajmujących się odtworzeniem przebiegu wypadku.
Sekcja zwłok wykazała, że ofiara wypadku zginęła na miejscu w wyniku obrażeń głowy, a badania krwi, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Jego stężenie we krwi zmarłego biegli określili na 2,78 promila.