Talibowie nie chcą koalicji
Talibowie odrzucili koncepcję
utworzenia w Afganistanie rządu koalicyjnego, lansowaną przez
Pakistan i popieraną przez USA i Wielką Brytanię.
Pisze o tym sobotni dziennik pakistański The Frontier Post powołując się na anonimowego członka władz Talibanu.
Powiedział on, że żaden rząd narzucony z zewnątrz niczego nie osiągnie i skazany jest na klęskę.
Rozmówca gazety skrytykował także byłego króla Afganistanu, obalonego w 1973 roku Zahira Szacha. 86-letni władca jest dziś lansowany przez Zachód jako główny kandydat do objęcia władzy w przypadku obalenia Talibanu.
Zahir Szach nie jest popularny jako lider. Nie kiwnął palcem, gdy Afganistan toczył wojnę ze Związkiem Radzieckim i przez ponad 20 lat pozostawał obojętny na cierpienia afgańskiego ludu - powiedział informator gazety.
Dodał on także, że wysłannicy mułły Omara, przywódcy Talibanu, usiłowali się w piątek spotkać z przebywającym w Pakistanie brytyjskim premierem Tonym Blairem, jednak ze strony Londynu nie nadeszła żadna odpowiedź na ich propozycję.
Z kolei jeden z byłych liderów mudżahedinów, którzy pokonali Związek Radziecki i sami zostali pobici przez Taliban, przebywający na uchodźstwie w Iranie Gulbuddin Hikmetiar powiedział sobotniemu dziennikowi pakistańskiemu The Nation, że nie ma już nadziei na pokój w Afganistanie.
Jego zdaniem, Stany Zjednoczone są tak zdeterminowane, by uderzyć na rządzony przez Taliban kraj, że nie ma możliwości uniknięcia wojny.
Hikmetiar twierdzi także, że Amerykanie usiłowali się z nim skontaktować i proponowali współpracę, jednak on odmówił.
Według niego, amerykańska operacja jedynie skomplikuje sytuację - nie tylko w Afganistanie, ale w całej Azji Środkowej. Hikmetiar dodał, że negocjuje z Talibanem i innymi ugrupowaniami na temat przygotowania narodu do obrony Afganistanu.(ck)