Takiego absurdu w Trybunale jeszcze nie było. Pismo dwóch sędziów szokuje
Dwóch "buntowników" z Trybunału Konstytucyjnego zawiesiło "bunt" na potrzeby rozpoznania sprawy związanej z ułaskawieniem m.in. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Chodzi o spór kompetencyjny między prezydentem a Sądem Najwyższym. Według źródeł WP - wyłom nie dotyczy nowelizacji ustawy, która mogłaby odblokować gigantyczne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Miliardy wciąż nie trafią do Polski.
Wojna w Trybunale Konstytucyjnym wchodzi na kolejny poziom. Wszystko za sprawą pisma Zbigniewa Jędrzejewskiego i Bogdana Święczkowskiego do Julii Przyłębskiej.
Wynika z niego, że nadal są "buntownikami" i nie uznają jej za prezesa, ale na potrzeby jednej sprawy (o sygnaturze Kpt1/17) - ważnej dla byłego kierownictwa CBA - zawiesili swój bunt.
Wirtualna Polska dysponuje listem, którego treść zamieszczamy poniżej. Dokument jako pierwsza opublikowała "Rzeczpospolita".
Trybunał miał się zebrać w środę na dwóch rozprawach w pełnym składzie. Pierwsza - właśnie w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym - została przełożona na piątek ze względu na "nagłą usprawiedliwioną nieobecność" jednego z sędziów.
Druga - dotycząca noweli, która rzekomo miałaby odblokować pieniądze z KPO - została odłożona na koniec czerwca. I niewiele wskazuje na to, że koniec czerwca przyniesie przełom. Buntownicy - jak wynika z informacji Wirtualnej Polski - buntownikami chcą pozostać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Lex Tusk" pójdzie do kosza? "Jedna z pierwszych decyzji"
Dotąd wydawało się, że rozpatrzenie jakiejkolwiek sprawy, która wymaga pełnego składu TK, nie jest możliwe.
Dlaczego? Według obowiązującego prawa "rozpoznanie sprawy w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej jedenastu sędziów Trybunału" i - co ważne - "rozprawie przewodniczy Prezes Trybunału, a w razie przeszkód w przewodniczeniu przez Prezesa Trybunału - wyznaczony przez niego sędzia Trybunału". Według sześciu sędziów "buntowników" Julia Przyłębska nie jest prezesem, więc nie może przewodniczyć rozprawom. Okazuje się, że są wyjątki, choć trudno je logicznie uzasadnić.
Dziwny wyłom sędziów
Wyłom Zbigniewa Jędrzejewskiego i Bogdana Święczkowskiego każe pytać o rzeczywiste powody ich decyzji - szczególnie w świetle zarzutów o uzależnienie Trybunału od polityków obozu władzy.
Sprawa dotyczy sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym, ale rozstrzygnięcie jest ważne m.in. dla obecnego szefa MSWiA i szefa służb specjalnych Mariusza Kamińskiego oraz wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika. Źródłem wniosku do TK jest przecież kontrowersyjna decyzja Andrzeja Dudy z 2015 r. o ułaskawieniu byłego kierownictwa CBA przed zapadnięciem prawomocnego wyroku.
Według źródeł WP sędziowie Jędrzejewski i Święczkowski w środę ogłosili, że są gotowi wziąć udział wyłącznie w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym, a więc sprawie kluczowej m.in. dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
I tu warto podkreślić: wyłom dotyczy jednej rozprawy.
Jednocześnie mieli zastrzec, że nie widzą podstaw, by orzekać w innych sprawach. W tym w sprawie nowelizacji ustawy, która według zapewnień premiera miałaby odblokować pieniądze z KPO. Nasi rozmówcy wyjaśniają, że właśnie z tego powodu ta druga rozprawa została odroczona na końcówkę czerwca.
Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski informują, że ich udział w rozpoznaniu sprawy (o sygnaturze Kpt 1/17) jest "podyktowany dbaniem o konstytucyjny podział władz i bezpieczeństwo demokratycznego ustroju Rzeczpospolitej".
Zastrzegają jednak, że "w żaden sposób nie zmienia to stanowiska zawartego w piśmie 6 sędziów Trybunału Konstytucyjnego z dnia 03 stycznia 2023 roku, iż nie pełni już Pani funkcji Prezesa Trybunału wobec upływu 6-letniej kadencji".
"Pani prezes (…), nie pełni już Pani funkcji prezesa"
Sędziowie dodają w liście, że "oczekują pilnego rozpoczęcia procedury wyboru kandydatów na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego". Po lekturze pisma można się pogubić, jak sędziowie Święczkowski i Jędrzejewski traktują Julię Przyłębską. W nagłówku piszą "sędzia Trybunału Konstytucyjnego kierujący pracami Trybunału". Następnie zwracają się do niej "Szanowna Pani Prezes". Ale tylko po to, by w treści podkreślić, że "nie pełni już Pani funkcji Prezesa Trybunału".
W sprawie ważny jest fakt, że na 6 czerwca Sąd Najwyższy wyznaczył termin rozprawy kasacyjnej właśnie w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych osób z byłego kierownictwa CBA. Sąd Najwyższy podjął to postępowanie, po tym jak było zawieszone od 2017 r. właśnie ze względu na postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym.
"Gazeta Wyborcza" informowała, że w uzasadnieniu SN czytamy, że "brak orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego blokuje Sądowi Najwyższemu realizację jego konstytucyjnych obowiązków z zakresu sprawowania wymiaru sprawiedliwości, a stronom blokuje realizację konstytucyjnego prawa do sądu". Zmiana stanowiska przez sędziów Jędrzejewskiego i Święczkowskiego może sugerować, że Trybunał Konstytucyjny ściga się z Sądem Najwyższym i chce wydać orzeczenie przed nim.
Brak konsekwencji
Stanowisko Zbigniewa Jędrzejewskiego i Bogdana Święczkowskiego może zaskakiwać ze względu na brak konsekwencji i transparentności. Z ich stanowiska można wnioskować, że sędziowie Jędrzejewski i Święczkowski rzekomo uznają, że Trybunał nie ma prezesa, ale nie przeszkadza im to
- Gdyby była większość również w sprawie dotyczącej KPO, ruszyłaby taśma, wszystkie sprawy zostałyby rozpoznane jak najszybciej. Na razie udało się wyłącznie w sprawie dotyczącej ułaskawienia. Być może Julia Przyłębska liczy na kolejny wyłom - mówi nasze źródło.
Przypomnijmy, posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy, który miał zażegnać bunt w Trybunale. Nowe przepisy miały m.in. zmniejszyć pełen skład Trybunału z 11 do 9 sędziów. Podczas posiedzenia Sejmu w ubiegłym tygodniu nie doszło do głosowania nad ustawą.
Czytaj też:
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski