Likwidacja podkomisji smoleńskiej. Wiadomo, co zrobił Macierewicz
Wiadomość o likwidacji podkomisji smoleńskiej gruchnęła w piątek po południu. Jeszcze tego samego dnia w jej siedzibie pojawił się Antoni Macierewicz. - Posiedział trochę przy komputerze i poszedł - relacjonuje "Gazecie Wyborczej" osoba, która była tego dnia w siedzibie podkomisji.
W piątek Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że minister Władysław Kosiniak-Kamysz podpisał decyzję o likwidacji podkomisji smoleńskiej. Od piątku członkom podkomisji zostały cofnięte wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z pracami podkomisji. "W najbliższym czasie zostanie powołany specjalny zespół, który zajmie się analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji" - zapowiedziało MON.
- To jest koniec kłamstw w imieniu państwa polskiego, koniec wydatkowania setek milionów złotych na działalność, która nie ma nic wspólnego z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy, ale wiele ma wspólnego z polityką - powiedział wiceminister obrony Cezary Tomczyk, który parafował decyzję o likwidacji podkomisji.
"Gazeta Wyborcza" podaje, co działo się w siedzibie podkomisji smoleńskiej, kiedy wiceminister Tomczyk informował o jej likwidacji. Stało się to około godz. 13.30. Już od południa tego dnia w siedzibie podkomisji wojsko pilnowało pomieszczeń i sprawdzało, kto tam wchodzi. "Przyszedł jednak tylko Macierewicz. W zajmowanym przez podkomisję budynku Garnizonu Warszawskiego przy ul. Kolskiej 1 zjawił się ok. godz. 16." - czytamy w "GW".
- Posiedział trochę przy komputerze i poszedł - mówi "Wyborczej" osoba, która była na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wyborcza" dodaje, że przez ostatnie dni w podkomisji stale obecna była tylko jej sekretarka. 21 członków podkomisji nie musiało regularnie przychodzić do pracy. Regularnie dostawało za to pieniądze od Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, z którą mieli podpisane umowy.
W sobotę były już przewodniczący podkomisji Antoni Macierewicz powiedział, że stanowisko ministra Kosiniaka-Kamysza jest bezprawne, co oznacza, że w żadnej mierze on nie może wydawać decyzji skutkujących likwidacją Podkomisji. - Żaden z przepisów przywołanych przez ministra nie przewiduje możliwości likwidacji Podkomisji przed terminem zakończenia jej pracy czyli przed sierpniem 2024 r. - stwierdził Macierewicz.
"Sprawa jest zamknięta. Czas na rozliczenie panów 'specjalistów' z wykonanej pracy. Niezwłocznie do tego rozdziału przystąpimy" - podsumował w sobotę Cezary Tomczyk na portalu X.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"