Polityka"Tak sobie z lekka żartowałem". Polityk PiS znów zaskakuje ws. Andrzeja Dudy

"Tak sobie z lekka żartowałem". Polityk PiS znów zaskakuje ws. Andrzeja Dudy

- Zobaczymy. Każdy ma szanse poprawy - oznajmił Marek Suski, pytany czy zagłosuje na Andrzeja Dudę. Jeszcze dwa tygodnie temu zarzekał się, że tego nie zrobi. Twierdził, że prezydent będzie musiał "ciężko się napracować", by odzyskać jego głos.

"Tak sobie z lekka żartowałem". Polityk PiS znów zaskakuje ws. Andrzeja Dudy
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Hulimka
Natalia Durman

16.04.2018 10:11

- Do wyborów prezydenckich jeszcze długo. To tak, jak mówię, wynik pewnego - można powiedzieć - delikatnego zderzenia mojej oceny sytuacji, prezydenta. Tak sobie z lekka żartowałem, że prezydent, tak jak każdy polityk, nie ma abonamentu na to, że jak już pełni jakąś funkcję, to będzie ją pełnił i poddajemy się wyborcom, oni oceniają nasze efekty pracy. Nie ma abonamentu, także prezydent, poseł, minister. Przychodzą wybory, musimy zabiegać o każdy głos - mówił szef gabinetu politycznego Prezesa Rady Ministrów w Polsat News.

Odważna deklaracja

Jeszcze dwa tygodnie temu Suski nie krył rozczarowania zawetowaniem ustawy degradacyjnej. Tuż po ogłoszeniu decyzji przez prezydenta komentował, że Andrzej Duda "zrobił krok w kierunku tych, którzy służyli Rosji". Zapowiedział też, że nie zagłosuje na niego w kolejnych wyborach prezydenckich.

Zaledwie dzień później stwierdził, że prezydent "poszedł ścieżką Lecha Wałęsy". - Jest "za" a nawet "przeciw" (...) Argument, że jedni byli bardziej, a inni mniej aktywni w walce przeciwko obywatelom, którzy chcieli wolnej Polski, jest argumentem kalekim - mówił.

To nie był koniec tyrady pod adresem prezydenta. W kolejnej wypowiedzi dla mediów Suski stwierdził, że prezydent będzie się musiał "ciężko napracować", żeby odzyskać jego głos. Dopytywany o możliwość wystawienia innego kandydata PiS na prezydenta, odpowiedział: "Wszystko może się zdarzyć, bo prezydent coraz bardziej nas zaskakuje".

Duda rozczarowany. Mówi o "dysproporcjach"

Ustawa degradacyjna miała pozbawić stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i dać możliwość pozbawiania takich stopni osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".

Decyzję o zawetowaniu ustawy prezydent Andrzej Duda argumentował zawartymi w niej "dysproporcjami". Wskazał, że we WRON-ie były osoby, które nie zasłużyły na odebranie im stopni. Jako przykład podał generała Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego Polaka, który wziął udział w wyprawie w kosmos. Wyraził też rozczarowanie, że w dyskusji o ustawie nie uwzględniono jego głosu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)