Wyciekły "ściągi" agentów. Tak chcą "chronić" Putina

Roskomnadzor dba o to, by dyktatorowi na najwyższym stanowisku w Federacji Rosyjskiej nie dostało się za bardzo ze strony krytyków. Służby systematycznie wyszukują osoby, które w komentarzach i publikacjach zostawiają obraźliwe słowa pod adresem Putina. Agenci mają nawet "ściągi" z listą zakazanych fraz.

Tak nie wolno nazywać prezydenta - rosyjskie służby mają "ściągę" z wykazem zakazanych słów
Tak nie wolno nazywać prezydenta - rosyjskie służby mają "ściągę" z wykazem zakazanych słów
Źródło zdjęć: © Getty Images | Contributor#8523328

Rosyjska Federalna Służba ds. Nadzoru w Sferze Łączności, Technologii Informacyjnych i Komunikacji Masowej prowadzi systematyczny monitoring portali społecznościowych w Rosji. Ich zadanie w szczególności polega na szukaniu internautów, którzy obrażają dyktatora.

Do zadań przedstawicieli Roskomnadzoru, federalnego organu wykonawczego, zajmującego się obszarem mediów elektronicznych, środków masowego przekazu, informatyki i telekomunikacji i prowadzącego nadzór nad przestrzeganiem prawa, chronieniem poufności przetwarzanych danych osobowych należy też szczególna troska o dobre imię przywódcy.

Od ponad roku agenci mają ręce pełne roboty. Na bieżąco opracowują listę niedopuszczalnych zniewag, których nie wolno używać w kontekście nazwiska Władimira Putina. Lista wyciekła. Jak donosi Kanal24, została zdobyta przez grupę białoruskich hakerów "Cyberpartizans".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pod nagłówkiem "Przykłady naruszeń tekstowych - zniewagi prezydenta", sporządzonej już pod koniec listopada 2021 roku, a więc na ponad rok przed wybuchem wojny, znalazła się prawie setka cytatów z mediów społecznościowych.

Rok później w dokumentacji wydziału pojawił się plik "Keywords-images". Hakerzy dotarli do archiwum plików z przykładami naruszeń zasad cenzury i użyciem "niewłaściwych" sformułowań.

Tak nie wolno nazywać Putina. Rosyjskie służby szukają w mediach społecznościowych "zakazanych" słów

Słów zakazanych przez Roskomnadzor portal nie chce przytaczać z uwagi na to, że - choć powszechnie znane - uchodzą za nieparlamentarne w społecznym obiegu. Chodzi o wyzwiska i słowa niecenzuralne w obyczajowym znaczeniu.

Wiadomo, że niedopuszczalne jest wymienianie Putina w kontekście seksualnym. Nie wolno też publikować memów z wizerunkiem dyktatora i napisami o charakterze obraźliwym, takimi jak "idiota", "dureń", "tchórz", "szumowina", "bandyta", "drań".

Jak zauważa portal, ciekawe jest też to, że dzięki hakowanej przez Białorusinów liście zakazanych słów i fraz wiadomo, że w rosyjskiej sieci obowiązuje zakaz jakichkolwiek sugestii dotyczących stanu zdrowia rosyjskiego lidera.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjawładimir putincenzura
Wybrane dla Ciebie