Tak mobilizują w Rosji. Powołali nieżyjącego chłopca
W Jekaterynburgu na Uralu wezwanie do stawienia się przed komisją wojskową otrzymała w imieniu nieżyjącego od 14 lat syna jego matka - poinformował w poniedziałek niezależny portal The Insider. Wezwania rozsyłane są w ramach mobilizacji na wojnę z Ukrainą.
Anastazja, mieszkanka Jekaterynburga, miasta położonego po azjatyckiej stronie Uralu, otrzymała wezwanie wystawione na jej syna, urodzonego w 2006 roku. Miałby się on stawić w wojskowej komendzie uzupełnień 16 stycznia 2023 roku. Tymczasem chłopiec zmarł 14 lat temu w wieku 2,5 roku z powodu wodogłowia i porażenia mózgowego.
Wezwanie nie zostało doręczone za potwierdzeniem odbioru, jak wymagają tego przepisy, lecz po prostu wrzucone do skrzynki pocztowej - podał The Insider. Matka zmarłego przed laty chłopca twierdzi, że informację o śmierci syna przekazała wtedy do właściwych władz. W wojskowej komendzie uzupełnień stwierdzono, że stosowna informacja nie wpłynęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Podlegasz wstępnej rejestracji wojskowej i musisz stawić się w komisariacie wojskowym do 26.01.2023 r. do godziny 8:00" - napisano w wezwaniu.
Anastazja, która odebrała wezwanie pragnie ostrzec inne kobiety, że ze względu na zaniedbania urzędników one również powinny być przygotowane na takie sytuacje.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa
Władimir Putin wydał 21 września br. dekret o tzw. częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu.
Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne (w tym niewidome) i bez doświadczenia w armii; wezwania przychodzą do osób w zaawansowanym wieku lub adresowane są do osób nieżyjących, a nawet do takich, które zginęły na wojnie rozpętanej przez putinowski reżim na Ukrainie.
Źródło: PAP