Pieskow przyłapany. Zmienił zdanie w kilka dni
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył, że mobilizacja w Rosji ma objąć nawet milion osób. Tymczasem jeszcze w połowie września zapewniał, że poboru rezerwistów w ogóle nie będzie - przypomina niezależny kanał NEXTA.
Dziennikarze nawiązali do przemilczanego przez Kreml punktu 7 dekretu prezydenta Rosji o częściowej mobilizacji w kraju. Przewiduje on, że do armii Putina może pod przymusem zostać zaciągniętych nawet milion osób, a nie - jak zapewniał w środę minister obrony Siergiej Szojgu - około 300 tys.
Pieskow nazwał te doniesienia "kłamstwem". Ale jego wiarygodność jest wątpliwa. Rzecznik Putina wielokrotnie świadomie podawał nieprawdę na temat wojny w Ukrainie. Ostatnio stwierdził m.in. że ujawnione dowody na ludobójstwo Rosjan w Ukrainie to "inscenizacja".
Pieskow kłamał również w kwestii samej mobilizacji. Zaledwie tydzień przed orędziem Putina mówił, że masowe wzywanie Rosjan do armii "nie wchodzi w rachubę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosjanie uciekają z kraju. Polska ich przyjmie?
Putin grozi światu w orędziu. "Użyjemy wszelkich środków"
W środę rano w państwowej telewizji rosyjskiej wyemitowano orędzie Władimira Putina. Prezydent Rosji zapowiedział w nim częściową mobilizację wojskową w kraju. - Uważam za konieczne poparcie propozycji Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego przeprowadzenia częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej - powiedział. Dodał, że już podpisał stosowny dekret. Działania mobilizacyjne rozpoczną się 21 września.
- Aby chronić nasz kraj i ludzi, używamy wszystkich dostępnych nam środków - zapowiedział rosyjski prezydent. Zapewnił, że częściowa mobilizacja ma na celu "ochronę Rosji, jej suwerenność, integralność terytorialną i zapewnienie bezpieczeństwa narodu".
- Poborowi w ramach częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej będą podlegać tylko obywatele rezerwy, przede wszystkim z doświadczeniem - zapowiedział Putin. Jak dodał, poborowi będą musieli przejść szkolenie.
Źródło: NEXTA