Tajna uchwała w PiS. Kaczyński zmienił zdanie w sprawie wyborów
Okazuje się, że limit zarobków w spółkach skarbu państwa wynoszący 15 tys. zł brutto dla kandydatów PiS w wyborach obowiązuje jedynie kandydatów do rad gmin, powiatów i sejmików. Kandydaci na prezydentów, burmistrzów czy wójtów mogą zarabiać znacznie więcej.
Jeszcze latem kierownictwo partii miało zupełnie inne zdanie w tej sprawie. 8 lipca podczas obrad komitetu politycznego Prawa i Sprawiedliwości zapadła decyzja, że pracownicy spółek Skarbu Państwa nie będą kandydować w wyborach samorządowych na żadnym szczeblu. Decyzję ogłosił prezes partii - Jarosław Kaczyński. - Szanujemy ludzi pracujących w spółkach, ale nie będziemy łączyć tych funkcji - powiedział wówczas Kaczyński. Nieoficjalnie mówiło się, że spod tego zakazu zostaną wyjęci kandydaci na prezydentów i członkowie rad nadzorczych spółek. Z czasem jednak prezes PiS zmieniał zdanie.
Dwa miesiące później decyzję ogłosił minister w Kancelarii Premiera Jacek Sasin. - Zostało przyjęte, że to jest 15 tys. złotych brutto. Jeśli ktoś zarabia więcej – nie może kandydować w wyborach samorządowych. Dziś średnia płaca w gospodarce narodowej to około 5 tys. zł, a to jest mniej więcej trzykrotność tej płacy. Jakąś granicę trzeba było postawić – powiedział Sasin w Radiu Zet.
I kiedy wszyscy nadal myśleli, że limit 15 tys. zł obowiązuje wszystkich kandydatów, w uchwale komitetu politycznego znalazły się zupełnie inne zasady. – Uchwała dotyczyła tylko i wyłącznie kandydatów na radnych. Kandydaci na prezydentów, burmistrzów i wójtów mogą mieć wyższe zarobki. A w momencie wygranej muszą wybrać: czy objąć urząd, czy też pozostać w swoim miejscu pracy – mówi nam szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
Dzięki temu startować w wyborach może np. kandydatka PiS na burmistrza Grójca Anna Sotek. Pracuje ona na stanowisku dyrektora w dużej państwowej spółce, a dodatkowo zasiada w radzie nadzorczej kolejnej spółki. Jej zarobki to znacznie więcej aniżeli 15 tys. zł brutto. – Mogłam kandydować, bowiem uchwała dotyczyła kandydatów na radnych. W moim przypadku, jeśli wygram wybory, będę musiała zrezygnować z dyrektorskiego stanowiska w spółce. Ale to mój świadomy wybór – mówi nam Anna Sotek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl