Tajna broń Łyżwińskiego nie wypaliła
Magdalena J. wycofała się z oskarżeń przeciwko Anecie Krawczyk, choć wcześniej zapowiadała, że ujawni kompromitującą prawdę o świadkach molestowania w Samoobronie - informuje "Gazeta Wyborcza".
Po ujawnieniu afery w Samoobronie, nazwanej "Praca za seks", Stanisław Łyżwiński przedstawił na konferencji prasowej pracownicę swojego biura 22-letnią Magdaleną J., która miała zdradzić kompromitujące Anetę Krawczyk informacje. O narkotykach i gwałtach "tajna broń" Łyżwińskiego miała opowiadać w prokuraturze wraz z siostrą.
Po czterech miesiącach wyjaśniania prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim umorzyła sprawę. Robert Wizner, szef tomaszowskiej prokuratury, powiedział dziennikowi, że żadna z informacji nie znalazła potwierdzenia.
Jak informuje gazeta, prokuratura prawdopodobnie nie będzie ścigała sióstr za fałszywe zeznania, bo kobiety prowadziły grę przed kamerami. "Dziennikarzom mówiły, że mają informacje, ale podczas przesłuchania wycofywały się z takich oskarżeń pod groźbą odpowiedzialności za fałszywe zeznania. A jeśli podawały jakieś informacje, to nie miały na to dowodów" - powiedział "Gazecie" jeden z tomaszowskich prokuratorów.